niedziela, 28 grudnia 2014

"Wyglądam już prawie jak zombie". Luca Palmerini w rozmowie z Lucio Fulcim.

http://jesster.files.wordpress.com/2008/06/luciofulci_bday.jpg
Pierwsze teksty na blogu opisywały po kolei filmy Lucio Fulciego, będąc tłumaczeniami krótkich analiz pióra Antonio Tentoriego wziętymi z jego książki "Lucio Fulci - Poet of Cruelty". Ostatnim tekstem w tym roku, a miejmy nadzieję, że ostatnim przed wejściem na nową domenę, będzie obszerny wywiad, jakiego włoski reżyser udzielił Luce Palmeriniemu. Tekst ukazał się w pierwszym numerze Giallo Pages. Za pomoc w dotarciu do tekstu chciałbym podziękować Marcinowi z Kinomisji. Życząc wszystkiego najlepszego w Nowym Roku naszym Czytelnikom, zapraszamy do lektury wywiadu, w którym Fulci opowiada o swoich wszystkich ważniejszych filmach, niejako podsumowując swoją karierę.

niedziela, 14 grudnia 2014

"Sexy Beast". Od przeszłości nie ma ucieczki.


Kinowy debiut Jonathana Glazera, który wcześniej zajmował się reżyserowaniem filmów reklamowych i klipów muzycznych. Jak na pierwszy raz, "Sexy Beast" (2000) wypada więcej niż przyzwoicie, to kawałek naprawdę porządnego, kameralnego kina.

niedziela, 7 grudnia 2014

Ebola Syndrome - Śmiertelny Wirus w Służbie Eksploatacji.


Hongkońskie filmy kategorii trzeciej to obrazy nastawione na bezpośrednie ukazywanie seksu, przemocy, wynaturzeń i wszelakich odchyłów od uznawanych za obowiązujące norm społecznych. Kino w większości wypadków brutalne, niejednorodne, będące najczęściej mieszanką gatunkową, czerpiące garściami z tak różnych gatunków jak horror, czarna komedia, sensacja, kino przygodowe, kino kung fu, czy choćby dramat. Wszystko to podlane ostrym sosem eksploatacji, nie oglądające się na żadne normy obyczajowe kino, prące ostro do przodu. Chciałem dziś opisać jeden z moich ulubionych, niesamowity w każdym calu Ebola Syndrome, którego tematyka, poruszająca poważny problem śmiertelnego wirusa, jest przedstawiona w formie niesamowitej czarnej komedii.

czwartek, 4 grudnia 2014

Klasyka Kina Noir


Tradycyjna już dla nas krótka czytanka o trzech tytułach. Tym razem na tapetę poszli przedstawiciele amerykańskiego czarnego kryminału. Po jednej stronie kamery tacy fachowcy jak Otto Preminger, Robert Aldrich i Howard Hawks, po drugiej - Humphrey Bogart, Dana Andrews oraz Ralph Meeker. Że o zjawiskowej (jak zwykle!) Lauren Bacall nie wspomnę. Kto nie widział - powinien. Kto widział - może sobie zrobić powtórkę.

poniedziałek, 24 listopada 2014

Mystery Road. Na bezdrożach australijskiego buszu.


Sporo czasu zeszło mi na zastanawianiu się, jak się zabrać do tego filmu; z której strony go ugryźć, żeby w pełni oddać jego istotę. "Mystery Road" z 2013 roku pomimo komercyjnej formy jest filmem wieloznacznym, zahaczającym o wiele spraw, a przez to nastręczającym trudności w interpretacji. Pewnych problemów dostarcza już samo sklasyfikowanie gatunkowe dzieła Ivana Sena. To jeden z tych obrazów, które wyłamują się z jednoznacznych podziałów. Z jednej strony to współczesny western, z drugiej thriller utrzymany w stylistyce neo-noir, a przecież równie dobrze można uznać, że to dramat społeczny, którego punktem wyjścia jest przestępstwo.

środa, 19 listopada 2014

Antonio Margheriti - Mistrz Niskich Budżetów


Antonio Margheriti to kolejny włoski twórca, który tworzył obrazy w różnych gatunkach: filmy przygodowe, science - fiction, horror gotycki, zawsze pokazując wielką inwencję, pracując przy małych budżetach, tworzył znakomite efekty specjalne, wnosząc powiew świeżości do nurtu fantastyki. Dziś zajmiemy się jego filmografią w tych właśnie gatunkach, opisując pokrótce kilkanaście obrazów reżysera.

poniedziałek, 17 listopada 2014

John Huston - Lista Adriana Messengera


"Lista Adriana Messengera" to jeden z mniej znanych filmów Johna Hustona, thriller kryminalny, który lekką i beztroską tonacją znacznie odbiega od jego zwyczajowych opowieści kinowych, gdzie bohaterowie przechodzą kryzysy moralne bądź religijne, a tematyka bywa poważna, a niekiedy przytłaczająca.

niedziela, 9 listopada 2014

Johnnie To - Seans Podwójny (The Mission/Exiled)


Kolejne, tym razem podwójne, filmowe spotkanie z Johnniem To na łamach naszego bloga. Dotychczas szerszego omówienia doczekały się dwa jego filmy - "The Longest Nite" i "PTU", z kolei o dwóch innych - "Election" i "Mad Detective" wspominaliśmy przy okazji krótkiego przeglądu wybranych filmów kryminalno-sensacyjnych z Hong Kongu. A oprócz recenzji opublikowaliśmy również tłumaczenie wywiadu przeprowadzonego z nim i jego najbliższym współpracownikiem Wai Ka-Faiem przy okazji Festiwalu w Toronto w 2001 roku. Teraz na tapetę wzięliśmy dwa filmy - "The Mission" (1999) i "Exiled" (2006), które z całą pewnością można uznać za najwybitniejsze pozycje w jego karierze.

niedziela, 2 listopada 2014

Pamięci Lucio Fulciego - Luigi Cozzi.


Od przełomu lat 1970/1971, kiedy to napisałem wraz z Dario Argento Four Flies On Grey Velvet, kino stało się polem mojej głównej aktywności. Od tego czasu, do wczesnych lat 90-tych, napisałem wiele scenariuszy dla innych filmowców, reżyserując kilka obrazów. Udało mi się poznać wielu ludzi: producentów, reżyserów, aktorów. Pośród nich Lucio Fulciego, jednego z największych twórców horroru włoskiego, który zmarł w 1996, chwilę przed rozpoczęciem zdjęć do jego ostatniego obrazu Wax Mask, napisanego i wyprodukowanego przez Daria Argento.

czwartek, 30 października 2014

Filmy Kryminalne PRL-u. Seans Podwójny ze Wstępem.


Kino gatunkowe w PRL-u, może za wyjątkiem filmów wojennych, dramatów i komedii, było w fatalnej kondycji. Filmów kryminalnych w tym okresie powstało niewiele. Był to gatunek pozbawiony tradycji, programowo pogardzany przez czołowych reżyserów, skupionych na kręceniu filmów ambitnych, poruszających ważne tematy i uznawany za niepotrzebny w warunkach Polski Ludowej. Równie wrogo co reżyserzy nastawiona była krytyka, zarzucająca polskim kryminałom banalność, tandetę, płytkość przekazu oraz oderwanie od rzeczywistości. Brakowało wyspecjalizowanych twórców, w wyniku czego z konieczności nurtem kryminalnym, bądź też, patrząc z szerszej perspektywy, kryminalno - sensacyjnym zajmowali się reżyserzy z drugiego szeregu, debiutanci albo filmowi najemnicy, reżyserzy wszechstronni, próbujący sił w różnych gatunkach: Janusz Majewski i Sylwester Chęciński, dziś kojarzeni przede wszystkim z komediami.

niedziela, 26 października 2014

3x Slash&Gore


Dziś w formie minirecenzji o trzech nieco zapomnianych obrazach, nakręconych i wyprodukowanych w trzech różnych krajach, które w tej chwili są już klasykami kina slasher i gore. Dzieła kultowe, zdecydowanie warte odkurzenia. 

czwartek, 23 października 2014

Dario Argento - The Card Player (Il Cartaio)


Zbliżamy się powoli do końca w naszej misji zrecenzowania pełnometrażowych obrazów Dario Argento. Ostatnimi czasy gruchnęła wieść, iż reżyser bierze na warsztat klasyczną opowieść Ernsta Theodore'a Hoffmana pt. Piaskun (Der Sandmann), którą przeniesie do współczesności, zaś do głównej roli przymierzany jest Iggy Pop. Może być z tego wielki powrót, ale i wielki (kolejny?) upadek. Życząc reżyserowi powodzenia dziś kilka słów o The Card Player, niekoniecznie udanym thrillerze sprzed 10 lat.

niedziela, 19 października 2014

Ojciec Chrzestny Gore - Herschell Gordon Lewis.


Herschell Gordon Lewis jest znany przede wszystkim jako Ojciec Chrzestny Gore - tytuł ten dobrze podsumowuje jego osiągnięcia, które przyczyniły się do stworzenia współczesnego kina gore. Zredukowanie jego postaci jako aktywnej tylko w kierunku kina gore, byłoby jednak wielce krzywdzące, gdyż od późnych lat 50-tych działał na wielu polach w obrębie kina gatunkowego, kręcąc filmy głównie dla kina drive-in i rynku grindhouse, których główną cechą było nie tyle dosadne użycie przemocy i seksu, ale ich humor, komiczne zaplecze, nieczęsto widziane w zapchajdziurach jakich pełno w kinie drive-in. Dzięki temu filmy te nie są aż tak proste i głupie, jak mogłyby wskazywać ich wielce uproszczone fabuły. Herschell Gordon Lewis rzadko bywał dumny ze swych obrazów, nie widział siebie w roli wielkiego artysty, lecz jako rzemieślnika tworzącego pod publiczkę, często wyśmiewając innych twórców eksploatacji, którzy uważali się za autorów, co zakrawa na ironię, gdyż to właśnie on jako jeden z niewielu filmowców tego nurtu wypracował sobie własny, jasno rozpoznawalny styl (niekoniecznie myślę tutaj o scenach gore w jego obrazach, które także bez problemu da się rozróżnić od innych) – co predestynowało go do bycia Autorem w tym nurcie. 

czwartek, 16 października 2014

Michael Caine - Szpieg Uniwersalny.


Kto jest najsłynniejszym filmowym szpiegiem wszech czasów? Bez wątpienia James Bond. A kto jest najsłynniejszym aktorem grającym w filmach szpiegowskich? Cóż, to zupełnie inna sprawa. Na myśl od razu przychodzi Sean Connery: siedem Bondów na koncie; występy w ekranizacjach "Polowania na Czerwony Październik" Toma Clancy'ego i "Wydziału Rosja" Johna Le Carre. Oprócz tego role w niespecjalnie udanych "Rewolwerze i Meloniku" oraz "Lidze niezwykłych dżentelmenów". To wszystko stawia go na czele listy aktorów specjalizujących się w rolach szpiegów, znacząco wyprzedza Rogera Moore'a, który również zagrał w siedmiu Bondach oraz w serialu "Święty", którego na dobrą sprawę tylko jeden odcinek bezpośrednio dotyczy szpiegostwa ("The Fiction Makers" z 1966 roku). Czy ktoś jeszcze? Nasuwa mi się jedno nazwisko, aktora, który niewątpliwie był zaangażowany w więcej wysokiej klasy filmów szpiegowskich niż ktokolwiek inny - Michael Caine. Okazał się szpiegiem uniwersalnym za sprawą determinacji, talentu i odrobiny szczęścia. I idealnego wyczuciu czasu.

niedziela, 12 października 2014

The Seven-Ups - Między Bullittem a Francuskim Łącznikiem.


Jakkolwiek może zabrzmieć to nieco dziwacznie, "The Seven-Ups" (1973) to thriller rodzinny dzielący pokrewieństwo z "Bullittem" i "Francuskim Łącznikiem". Ten sam gatunek, podobny scenariusz i typ bohaterów, czerpanie z tych samych motywów, nieodzowne strzelaniny oraz zapierający dech pościg samochodowy. Co więcej, kilka osób z ekipy filmowej pracowało wspólnie przy tych trzech filmach.

czwartek, 9 października 2014

Symbole, metafory i mity obecne w serialu „Twin Peaks”. Cz.III - Opozycje binarne


3. Opozycje binarne

UWAGA!!! TEKST ZAWIERA SPOILERY!!!

Konstrukcja serialowego świata – zawieszonego między jawą a snem – wpływa na tworzenie się specyficznej, przepełnionej lękiem atmosfery grozy i niepokoju. Jak twierdzi Lynch [12], „psychologiczna ekspresja niesamowitości [opiera się – przyp.autorzy] (…) na metaforze sobowtóra, w której zagrożenie jest (…) tym bardziej przerażające, że jej odmienność od oryginału zdaje się być pozorna”. W serialu zauważalne jest występowanie binarnych przeciwieństw, które stanowią swoje własne lustrzane odbicia, niejako dwa odmienne warianty tej samej rzeczy/osoby, np.: dobro (Cooper, Maddy, Mike, Biała Chata) ze złem (Windom, Laura, Bob, Czarna Chata), oraz mroczne strony osobowości pojawiające się w Poczekalni.

poniedziałek, 6 października 2014

Symbole, metafory i mity obecne w serialu „Twin Peaks”. Cz.II - Przestrzeń archetypowa.


2. Przestrzeń archetypowa

UWAGA!!! TEKST ZAWIERA SPOILERY!!!

Za archetypy uznaje się pięć kategorii, wyróżnionych przez Karola Junga, które stanowią nieuświadomione kompleksy osobowości [5]. Zdaniem Junga nieświadomość zbiorowa zawiera wiele różnorodnych archetypów, np. : archetyp narodzin, odrodzenia, śmierci, mocy, jedności, archetyp bohatera, dziecka, Boga, demona, zwierzęcia, archetyp wody (materialny symbol uzależnienia – w przypadku omawianego serialu jest to narkotykowe uzależnienie Laury Palmer, której zwłoki znalezione zostają w jeziorze), drzewa (symbol osobowości, nieświadomości), ognia (wypalenie, oczyszczenie, w "Twin Peaks" akcentowany poprzez zwrot: "Ogniu krocz ze mną"), etc. Liczba archetypów jest ograniczona. Są wspólne wszystkim ludziom na Ziemi, niezależnie od przynależności rasowej czy kulturowej [6]. W literaturze najczęściej opisywane są następujące archetypy:

piątek, 3 października 2014

Symbole, metafory i mity obecne w serialu „Twin Peaks”. Cz.I - Przestrzeń Mityczna

     
Symbole, metafory i mity obecne w serialu „Miasteczko Twin Peaks”

UWAGA!!! TEKST ZAWIERA SPOILERY!!!

1. Przestrzeń mityczna

„Mit jest wyrażeniem tego, co święte (świętości) w słowach: relacjonuje o rzeczywistościach i wydarzeniach od początku świata, ważnych dla tego, co podstawowe i znaczące (co stanowi podstawę i cel, i co zamierzone dla wszystkiego, co na świecie istnieje i ma w nim miejsce). W konsekwencji tego mit jest modelem i wzorcem dla ludzkiego postępowania, społeczeństwa, mądrości i wiedzy” [1]Współcześnie mity w sposób szczególny obecne są w filmie. Potoczna współczesna świadomość, czy to krytyka czy zwykłego widza, wychwytuje je i zazwyczaj bez trudu jest w stanie dostrzec go w fabule filmowej. Zarówno kino jak i telewizja opanowały w doskonałym stopniu zdolność opowiadania mitów, jak również ich tworzenia, mieszania i ukrywania w skomplikowanej fabule.

środa, 1 października 2014

O dwóch takich, o których zapomniano


Z wypełnianiem misji, która legła u podstaw założenia bloga, radzimy sobie różnie, raz efekty są lepsze, raz gorsze, jak to w życiu, ale i tak realizowanie pewnych założeń wypada nam lepiej niż TVP, która szarpie finanse z abonamentu, zawsze jej mało, ciągle chce więcej, a efekt końcowy znany od lat - trylogie Sienkiewicza i Chęcińskiego plus "Znachor" na święta, ze dwa razy do roku "Czterej pancerni" i "Kloss", a na wakacje powtórki z "Klanu". U nas inaczej - miały być filmy mało znane w Polsce ? Miały. I będą.

piątek, 26 września 2014

The Sweeney


W nieprzebranych ilościach filmów na You Tube można trafić na zapomniane klasyki. Jednym z przykładów jest "The Sweeney", policyjny procedural z lat 70-tych, który zrewolucjonizował gatunek brytyjskich seriali kryminalnych. Jego popularność była tak wielka, że doczekał się czterech sezonów i dwóch spin offów w formie filmów kinowych. Wszyscy, albo większość, kojarzy sztandarowe brytyjskie seriale z lat 60-tych w typie "Świętego" i "Rewolwera i melonika", kilkakrotnie emitowanych przez TVP, najczęściej z okazji ferii bądź wakacji. Tak to przynajmniej zapamiętałem.

poniedziałek, 22 września 2014

Frederick Forsyth - Ekranizacje.


"Frederick Forsyth wielkim pisarzem jest" - głosi stara prawda. A jeśli nie wielkim, to przynajmniej jednym z najpopularniejszych, o czym świadczy liczba sprzedanych książek, którą szacuje się na sto milionów, co czyni go jednym z najbogatszych pisarzy na świecie. Moim ulubionym pisarzem nie jest. Z całego jego dorobku przeczytałem dwie książki - "Dzień Szakala" i "Czwarty protokół", zaś "Psy Wojny wysłuchałem w formie audiobooka, ale, prawdę mówiąc, niewiele z tego pamiętam.

piątek, 19 września 2014

Dario Argento - Sleepless (Non ho Sonno)


Po Syndromie Stendhala Dario wziął na tapetę historię, która fascynowała go od zawsze – klasyczną opowieść o upiorze zamieszkującym podziemia opery. Phantom of the Opera w jego wykonaniu okazał się niestety nieoglądalnym kiczem, najgorszym obrazem w jego karierze, nieudolnie zainscenizowaną, kostiumową ramotą, której nie uratowało nic – ani aktorstwo Juliana Sandsa, efekty Sergio Stivalettiego, ani nawet doskonała muzyka Ennio Morricone. Dość powiedzieć, że prawie zwymiotowałem po napisach, mimo iż żołądek, jako miłośnik wszelkich wynaturzeń ukazywanych na ekranie, mam dosyć mocny. Skoro jednak w konkluzji obrazu była mowa o tym, iż upiora wychowały szczury (sic!), to już nic nie mogło być takie samo. Można powiedzieć, że przy okazji tej adaptacji klasyki Dario, podobnie jak postać upiora, wpadł w kanał…

wtorek, 16 września 2014

Mini-Recenzje powracają


Ostatnio na blogu pojawiały się dłuższe teksty - recenzje, wywiady. Także tradycyjny cykl krótkich recenzji i opisów trochę przymusowo został odstawiony na boczny tor. Po dłużej absencji wyciągamy go więc z niebytu, szykując w międzyczasie kolejne dłuższe teksty. Tym razem dla odmiany pojawią się cztery tytuły: jeden australijski thriller, amerykański kryminał, którego areną wydarzeń jest wojna w Wietnamie, quasi western z Charlesem Bronsonem oraz pierwsza u nas komedia (!), w której sparodiowany został gatunek kina noir.

sobota, 13 września 2014

"Otworzyć puszkę Pandory" - Dario Argento rozmawia z Johnem Carpenterem.



Tydzień temu, 7 września, Dario Argento skończył 74 lata. Z tej okazji chciałem zaprezentować rozmowę, do jakiej doszło między nim a Johnem Carpenterem. Spotkanie dwóch reżyserów odbyło się podczas 17 edycji Turin Film Festival (19-27 listopad 1999), zaś ich rozmowa została opublikowana w Nocturno Cinema (www.nocturno.it), rocznik V, nr 12, Luty/Marzec 2000. Całość była prowadzona przez dziennikarza i tłumacza festiwalu, który na szczęście nie przeszkadzał reżyserom w rozmowie. 

czwartek, 11 września 2014

Clint Eastwood - Tightrope


Jeśli trzymać się pojęcia ewolucji, a za podstawę przyjąć "Brudnego Harry'ego", "Tightrope" (1984) to kolejny po "The Gauntlet" (1977) film, w którym Clint Eastwood podjął próbę odejścia od wizerunkowego kanonu wyznaczonego przez dzieło Dona Siegela. "Tightrope" w kategorii thrillera miał szansę, aby być filmem powyżej średniej, może nie od razu klasykiem, ale obrazem z czołówki lat 80-tych, jednak na skutek popełnionych błędów i niedociągnięć zmarnował swój potencjał, co po części może wynikać z zamieszania podczas produkcji. Reżyserem formalnie pozostaje Richard Tuggle, ale podobno to Eastwood, rozdrażniony powolnym tempem pracy, nakręcił większość scen. 

poniedziałek, 8 września 2014

Clint Eastwood - Blood Work


"Blood Work" (2002) to nie jest ani najlepszy, ani najbardziej znany z filmów Clinta Eastwooda (w podwójnej roli aktora i reżysera). Prawdę mówiąc, ten film przeszedł bez echa. Niestety, nie każdemu może przypaść do gustu, na przykład miłośnicy współczesnych thrillerów mogą czuć się wyraźnie rozczarowani, wszak jest o tyle zrozumiałe, że "Blood Work" to film bardzo staroświecki i, co stanowi jego największą wadę, przewidywalny. Oglądasz i czujesz, że towarzyszy Ci to stare, znajome uczucie, że już to wszystko kiedyś widziałeś.

piątek, 5 września 2014

Jason Freeland - Brown's Requiem

 

Mogłoby się wydawać, że obecność mistrza amerykańskiej powieści kryminalnej Jamesa Ellroya w kinie sprowadza się tylko do zrealizowanych z wielkim przepychem i jeszcze większymi budżetami adaptacji "Tajemnic Los Angeles" (1997) i "Czarnej Dalii" (2006). Tymczasem Ellroy w kinie to również produkcja niszowa w postaci "Brown's Requiem" (1998), reżyserski debiut Jasona Freelanda. Film przemilczany i zapominany. Perełka neo-noir z drugiej połowy lat 90-tych, o której słyszeli chyba jedynie fani gatunku.

wtorek, 2 września 2014

Dante Tomaselli - Satan's Playground



Trzeci obraz Tomaselliego i trzecie zaskoczenie - tym razem na tapecie ląduje u niego lokalna historia Diabła z New Jersey. To legendarny potwór przypominający uskrzydlonego smoka, choć kronikarze przypisują mu różne kształty. To od niego drużyna hokejowa New Jersey Devils wzięła swoją nazwę. Początki jego aktywności datuje się na połowę XVIII wieku. Tomaselli nie byłby jednak sobą, gdyby tak po prostu przedstawił jego dzieje - Diabeł jest dla niego tylko przyczynkiem do opowiedzenia powiązanej z nim historii, która zdarzyła się w lasach Pine Barrens współcześnie.

piątek, 29 sierpnia 2014

Operacja "Nowy Świat"


"New World" (2013) Park Hoon-junga to pochodzący z Korei Południowej film gangsterski utrzymany w konwencji dramatu kryminalnego. Koreański nurt gangsterski w kinie nieustannie rośnie w siłę, coraz mocniej przebija się do świadomości masowej i niewiele trzeba, aby w końcu awansował do grona klasyki kina azjatyckiego, gdzie dalej prym wiodą brutalne japońskie filmy o yakuzie oraz pochodzące z Hong Kongu filmy o triadach, dość często wzbogacone o motyw "heroic bloodshed". Jednak nie mogę zaliczyć "New World" do kategorii najlepszych koreańskich filmów gangsterskich, jakie widziałem. Trzy najlepsze obrazy tego gatunku, w moim przekonaniu, to: "A Bittersweet Life" (2005), "A Dirty Carnival" i "Nameless Gangster" (2012) - "New World" zajmuje miejsce tuż za podium, to mocny kandydat na lokaty 4-5, ale nie więcej, bo od wyżej wspomnianych jest słabszy.

wtorek, 26 sierpnia 2014

Blood Rain. Kryminał historyczny


Pierwotnie miałem wrzucić "Blood Rain" (2005) Kim Dae-seunga do opublikowanego jakiś czas temu zestawienia kilku wybranych filmów koreańskich jako kolejną pozycję, ale ostatecznie postanowiłem napisać osobny tekst. To film w sam raz dla fanów kryminałów osadzonych w epoce historycznej takich jak "Imię Róży" (1986), "The Reckoning" (2003) czy "Detektyw Dee i zagadka upiornego ognia" (2010).

sobota, 23 sierpnia 2014

Ringo Lam - Victim


Ringo Lam, który razem z Johnem Woo doprowadził do odrodzenia azjatyckiego kina akcji w latach 80-tych, wielkiej kariery w Hollywood nie zrobił. Skończyło się na nakręceniu jednego filmu - "Maximum Risk", w którym główną rolę zagrał Jean-Claude van Damme. Wspólny film duetu Lam-Van Damme krytycy przyjęli bez entuzjazmu, większym powodzeniem cieszył się wśród publiczności. Rozczarowany poziomem swego dzieła, niedorównującym jego wcześniejszym obrazom, Lam postanowił wrócić do Hong Kongu. Nakręcony w 1999 "Victim" jest trzecim filmem reżysera od czasu powrotu z Ameryki.

środa, 20 sierpnia 2014

Co czai się w ciemnościach? Joe D'Amato - Buio Omega.


Rok 1979 okazał się być jednym z najważniejszych dla całego włoskiego horroru. To w tym czasie powstały trzy filmy, których twórcy przekroczyli granice filmowego ekstremum, na wiele lat stając się niedościgłymi przykładami przełamywania kolejnych ekranowych tabu. To rok premiery "Cannibal Holocaust" w reżyserii Ruggero Deodato, filmu, który podsumował motywy kanibalistyczne obecne już od kilku lat w tamtejszej filmografii, czyniąc to z takim natężeniem, że do dziś jest on obecny w dyskursie o granicy ukazania przemocy i śmierci w kinie. To także debiut w krainie horroru Lucio Fulciego i jego przedziwny, charakteryzujący się wyjątkowo brutalnymi scenami fikcyjny sequel "Dawn of the Dead"  George’a Romero, czyli "Zombie" – obraz, który zapoczątkował całą masę horrorów z zombie w tytule, oraz swoisty boom na tą tematykę, nie tylko na półwyspie Apenińskim. To także magnus opum Joe D’Amato, który nieco w cieniu bardziej uznanych kolegów stworzył dziki i nieokiełznany wkład w kino gore, czyli „Buio Omega”

wtorek, 19 sierpnia 2014

Happiness is a Warm Gun. S.Redan, L.Schrader - The Killing of America


Szum policyjnego radia. Głos z offu powtarza: "Drop your gun". Czarnoskóry mężczyzna, ubrany w brązowy garnitur nonszalancko opiera się o ścianę. W ręce trzyma rewolwer. Dwóch policjantów celuje w jego kierunku. Powtarzają polecenie ze słyszalnym podenerwowaniem w głosie. Mężczyzna porusza się nieznacznie. Słychać strzały. Jego ciało pada na ziemię. Nagranie zostaje przerwane. Plansza tytułowa pojawia się wraz z dźwiękiem fortepianu. Przenikają początkowe napisy. Pojedyncze uderzenia w klawisze zaczynają mieszać się z toczonymi przez radio rozmowami i tandetną muzyką rodem z taniego horroru. Widzimy ociekającą mrokiem sieć ulic. Mętne światło latarni. Wytarte chodniki, oddychające spalinami przez długie i głębokie pęknięcia. Ponad tym obrazem wisi potężny śmigłowiec. Co chwila z ulgą zniża się i głaszcze przemoczone ulice wąską i ostrą smugą światła. 

sobota, 16 sierpnia 2014

Filmy Mondo - Od Kompilacji do Reality TV.


Od początku istnienia kina temat wypadków i śmierci był w nim obecny. Pomimo tego, iż gatunek ten nie jest nowy, nadal bywa dla wielu całkowicie niezrozumiały. To, co nazywamy kinem mondo, ma swój początek w dokumentalnych filmach braci Lumiere już z 1895-go roku. Pierwsze filmy przedstawiały błahe wydarzenia, takie jak Dziecko jedzące śniadanie, Wjazd pociągu na stację czy Łódź wpływająca do portu, będąc niczym więcej, jak minutą zwykłej rzeczywistości. Wraz z rozwojem mediów w XX wieku, fotografowie byli wysyłani w najodleglejsze miejsca świata, by stworzyć unikalne sekwencje, mające urzekać, zachwycać i wstrząsać publicznością. Na kliszach uwieczniano więc życie rodzin królewskich i sławnych postaci, ale i bardziej brutalne sytuacje, takie jak ucinanie głów, powieszenia, czy choćby pornografię.

środa, 13 sierpnia 2014

Benny Chan - Big Bullet


Prosta fabuła osnuta na kryminalnych wydarzeniach, kilka bardzo intensywnych scen akcji, odrobina humoru, znakomita obsada - tak w skrócie wygląda przepis na udany thriller akcji. I tym w istocie jest "Big Bullet" (1996) Benny'ego Chana. Esencja kina klasy B w najczystszej, najbardziej rozrywkowej formie. I choć nie wychodzi poza granice nakreślone dla gatunku, to zastosowane klisze fabularne nie męczą swoją powtarzalnością, ale tworzą dobrze skomponowaną mieszankę.

niedziela, 10 sierpnia 2014

Kanibal. Joe D'Amato - Antropophagus


Westerny, komedie erotyczne, filmy peplum, thrillery, filmy kung - fu, kino wojenne, przygodowe, dokumenty mondo, hardcore porno, horrory, fantasy, oraz kino o kataklizmach post-atomowych; nie ma chyba gatunku filmowego, za który nie zabrałby się Aristide Massaccesi (najlepiej znany pod pseudonimem Joe D'Amato), jeden z najbardziej płodnych wloskich reżyserów. D'Amato właściwie całe życie spędził na planie filmowym - zaczynał jako operator kamery, a skończył jako producent i reżyser. Stworzył kilka westernów komediowych (Go Away! Trinity Has Arrived in Eldorado,1972; Cormack of the Mounties, 1973), filmów wojennych (Heroes in Hell, 1973) oraz filmów akcji ( Tough to Kill, 1978), które charakteryzują się napiętą akcją oraz dobrymi scenami walk (pomijając oczywiście niski budżet, z jakim borykał się Massaccesi).

czwartek, 7 sierpnia 2014

Kolega Jamesa Bonda. "When Eight Bells Toll"


Inspiracją do napisania tego tekstu była informacja, że Telewizja Publiczna, jak zwykle chcąc przychylić nieba swoim widzom, wpadła na bardzo oryginalny pomysł i zamierza puszczać w ramach cyklu "Hit na sobotę" filmy o Jamesie Bondzie, w których główną rolę grał Pierce Brosnan. Prawdę mówiąc to ten cykl powinien nazywać się "odgrzewany kotlet", bo oglądanie w kółko tego samego jest mniej więcej tak samo atrakcyjne jak spożywanie rzeczonego kotleta.

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Trzy noce z Anną. Dario Argento - Syndrom Stendhala.


Po nakręceniu w 1993 roku Traumy Argento miał kilka poważnych ofert do wyboru – planowano m.in. nakręcenie amerykańskiego remake’u debiutu Włocha, The Bird with the Crystal Plumage, czy produkcję telewizyjną Six Cities, Six Crimes. Reżyser myślał też o kolejnej kolaboracji z Lamberto Bavą, chcąc wziąć na tapetę klasyczną historię Golema. Do powyższych ekranizacji jednak nie doszło, zaś Argento powrócił do pomysłu, który kiełkował w nim od wielu lat. W 1817 roku słynny francuski pisarz Stendhal był we Florencji, gdzie zwiedzając tamtejszą galerię Uffizi a następnie kościół Santa Croce doznał przedziwnego uczucia; słabnąc popadł w halucynacje, drgawki i chwilową zmianę osobowości, wywołane pięknem otaczającej go sztuki. Włoski reżyser ponoć jako dziecko zaznał podobnego stanu podczas wycieczki do Aten, zwiedzając Partenon. Początkowo obraz miał być nakręcony w Stanach Zjednoczonych, w Phoenix, z jedną z ówczesnych gwiazd ekranu – Bridget Fondą lub Jennifer Jason Leigh. Gdy jednak powzięto decyzję o kręceniu w Europie, wybór mógł być tylko jeden – Florencja wraz z córką Asią w roli pani detektyw. Gdy udało się dostać zgodę na kręcenie ujęć w słynnej Galerii Uffizi, reżyser uznał to za dobry omen i niezwłocznie, latem 1995 roku, przystąpił do zdjęć. 

sobota, 2 sierpnia 2014

Elastyczność przede wszystkim! Johnnie To i Wai Ka-Fai w rozmowie z Shellym Kraicerem.


Rozmowa przeprowadzona przez Shelly'ego Kraicera z Johnniem To i Wai Ka-faiem z okazji pojawienia się obu na Toronto International Film Festival’s Midnight Madness, gdzie ich "Fulltime Killer" (2001) był najważniejszym punktem programu, opublikowana w "Senses of Cinema" w grudniu 2001 roku. Wywiad poprzedzony był wstępem, zarysem sylwetek obu filmowców, z którego postanowiłem zrezygnować, ograniczając się stricte do pytań i odpowiedzi.

poniedziałek, 28 lipca 2014

Ringo Lam - City on Fire


Ringo Lam uchodzi za specjalistę w gatunku mrocznych, realistycznych thrillerów, wykorzystujących motyw "Heroic Bloodshed", któremu początek dał film Johna Woo "A Better Tomorrow", postrzegany jako film przełomowy w rozwoju azjatyckiego kina akcji. Do grona najlepszych dzieł  Ringo Lama zaliczany jest "City on Fire" (1987), który z kolei uchodzi za kluczową inspirację dla "Wściekłych psów", reżyserskiego debiutu Quentina Tarantino, stanowiącego swego rodzaju hołd wobec kina hongkońskiego. Ale i Lamowi nie było obce nawiązywanie do dorobku innych filmowych twórców, na przykład do spuścizny Sama Peckinpaha i jego "Dzikiej Bandy".

piątek, 25 lipca 2014

The Longest Nite - Nihilizm XX wieku.


Wokół "The Longest Nite" (1998), stanowiącego połączenie niepokojącego, nihilistycznego neo-noir z konwencją thrillera kryminalnego, w którym główne role zagrali Tony Leung i Lau Ching-Wan, narosło trochę niejasności. Jako reżyser, przynajmniej formalnie, figuruje wywodzący się ze stajni Milkyway Image Patrick Yau, ale film uznawany jest za dzieło Johnniego To. Współautor scenariusza Wai Ka-Fai twierdził, że większość scen osobiście nakręcił To, który z kolei unikał jednoznacznej odpowiedzi, czym nie rozwiał istniejących wątpliwości. Patrick Yau pracował przeważnie w roli asystenta, przygoda z samodzielną reżyserią nie przyniosła mu spodziewanych sukcesów w kinie, dlatego wrócił do korzeni, czyli do telewizji.

wtorek, 22 lipca 2014

Czas na Hammer Horrory! Cz.4 - Pozostałe filmy wampiryczne.


Zobacz Van Helsinga otrutego przenikliwym pocałunkiem wampira! Atakującego barona święconą wodą! Z trudem złapiesz oddech widząc go na skrzydłach wiatraka w śmiertelnej walce!

niedziela, 20 lipca 2014

Policjanci


Szczęśliwy ten, kto urodził się w latach 80-tych, miał bowiem możliwość, przynajmniej teoretycznie, obejrzeć na żywo epickie dzieło Polsatu zatytułowane "Policjanci". Chyba pierwszy serial kryminalny zrealizowany na zlecenie tej stacji. Dziś to praktycznie zapomniana rzecz, mało kto o niej pamięta. Pojawił się na antenie w 1999 roku, ale szybko, bo ledwie po jedenastu odcinkach dzieło Łukasza Wylężałka, reżysera wszystkich odcinków, zostało zdjęte i nie doczekało się kontynuacji.

czwartek, 17 lipca 2014

Czas na Hammer Horrory! Cz.3 - Gad w ludzkiej skórze.


Wytwórnia Hammer oprócz przypomnienia klasycznych motywów, wprowadzonych do szerokiego obiegu kinowego dzięki amerykańskiemu Universalowi, czyli filmów o hrabim Drakuli, baronie Frankensteinie, Mumii, Wilkołaku oraz Upiorze, zasłynęła także dzięki mniej znanym obrazom, w których pojawiały się wszelakiej maści monstra. Z ekranów straszyła Gorgona, dinozaury i inne przedpotopowe zwierzęta, czarownice, a nawet Yeti! Na potrzeby powstałego w 1966 roku obrazu The Reptile, na ekranach brytyjskich kin pojawił się tytułowy gad...

poniedziałek, 14 lipca 2014

Wielka draka w chińskiej garkuchni

 

Z przyczyn niezależnych od nas (Haku będąc na występach gościnnych udał się do chińskiej restauracji, a jako specjalista od horrorów widział tyle filmów i trupów w nich występujących, że na pierwszy rzut oka rozpoznał, że to, co chcą mu zaserwować pod postacią kurczaka, było wołowiną. Albo na odwrót. Także doszło do mrożących krew w żyłach wydarzeń i awantury) przerwa w cyklu poświęconym Hammer Horror troszkę się przedłuży. Na zastępstwo krótka, tradycyjna czytanka o trzech tytułach.

środa, 9 lipca 2014

Peter Cushing jako Sherlock Holmes.


Sherlock Holmes został sportretowany na ekranie przez wielu aktorów. Ich dobór jest dosyć zróżnicowany i składa się zarówno z porażek obsadowych jak i występów zapadających w pamięć. Role Petera Cushinga zaliczane są do tej drugiej grupy. Nigdy wcześniej, ani nigdy później, Holmes nie został zagrany przez bardziej szanowanego aktora. Znany w branży z niezwykłej zdolności do gry z rekwizytami oraz profesjonalizmu nawet w najgorszych okolicznościach, Peter Cushing był wyjątkowym aktorem. W życiu prywatnym był, pod każdym względem, człowiekiem rodzinnym i oddanym swojej ukochanej żonie, Helen. Jego hobby było tworzenie miniaturowych scen teatralnych, kolekcjonowanie modeli żołnierzyków i zamiłowanie do czytania książek. Lubię myśleć, że Conan Doyle postrzegałby Petera Cushinga jako kogoś w rodzaju pokrewnej duszy.

niedziela, 6 lipca 2014

Czas na Hammer Horrory! Cz.2 - Trylogia Karnstein


Równie ważnym, co Dracula Brama Stokera, źródłem scenariuszy horrorów wampirycznych była Carmilla Sheridana Le Fanu. Tudor Gates w swoim scenariuszu The Vampire Lovers (1970) poszedł właśnie w kierunku tej powieści, testując granice odporności Brytyjskiego Związku Cenzorów Filmowych (BBFC) w związku z jej erotycznie naznaczoną tematyką. W tych czasach cenzorzy pozwalali na większą wolność w obrazach dziejących się w dawniejszych czasach, czy filmach fantastycznych, jako kinu oderwanemu od życia codziennego. Mimo to, istniało potencjalne ryzyko pocięcia obrazu, więc  wytwórnia Hammer podzieliła koszta produkcji z American International Pictures, specjalistami od eksploatacji serwowanej w kinach drive-in.

środa, 2 lipca 2014

Czas na Hammer Horrory! Cz.1 - Horror Drakuli


Wytwórnia Hammer jest nierozerwalnie związana z brytyjskim kinem grozy. Rozpoczęła swą działalność w 1937 roku, początkowo zajmując się dystrybucją filmów, wkrótce potem stawiając pierwsze kroki w ich produkcji, inspirację czerpiąc z programów radiowych w rodzaju Dick Barton: Special Agent. Nie trzeba było wiele czasu, by wytwórnia zwróciła się w kierunku adaptacji dzieł telewizyjnych - seria The Quatermass Experiment Nigela Kneale'a stała się dużym sukcesem telewizji BBC, mieszając wątki wampiryczne z tematyką science fiction. Hammer zrealizował ją jako wersję kinową, wygładził nieco fabułę, dodając literkę "X", aby wzmocnić przerażającą zawartość obrazu (po tej zmianie tytuł brzmiał The Quatermass Xperiment - przyp. haku). Obraz okazał się dużym sukcesem, przecierając drogę ku złotej erze studia. Kolejny film, The Curse of Frankenstein (1957) reprezentował dużo więcej przestrzeni i wolności w ukazaniu grozy niż niejeden współczesny horror, na co publiczność zareagowała entuzjastycznie, zaś Christopher Lee i Peter Cushing, odtwórcy głównych ról w obrazie, z dnia na dzień awansowali na gwiazdy wytwórni.

niedziela, 29 czerwca 2014

Koreańskie kino kryminalno-sensacyjne. Przegląd tytułów II



Poprzedni wpis zawierający przegląd kilku tytułów koreańskiego kina sensacyjnego stał się jednym z najpopularniejszych na naszym blogu. Teraz, mniej więcej po roku, czas na kolejną odsłonę. W zestawieniu liczba tytułów została okrojona, zamiast sześciu są cztery, ale opisane nieco szerzej niż poprzednio. 

czwartek, 26 czerwca 2014

One More Red Nightmare - John Carpenter The Thing


Dziś kilka słów na temat mojego ulubionego horroru wszech czasów. Pierwszy raz zobaczyłem powyższy obraz w wieku 9 lat (myślę, że to duże osiągnięcie!), ze świeżo zakupionego odtwarzacza marki Funai. Nigdy w życiu, ani wcześniej, ani później, nie bałem się tak na żadnym obrazie, który stał się pierwszym kamyczkiem lawiny kina grozy, jaka przetacza się przez mój ekran. Jako że nie wierzę w przypadki, wystarczy tylko dodać, że amerykańska premiera obrazu miała miejsce w dniu moich narodzin, dokładnie 32 lata temu. Śródtytuły pochodzą z jednej najważniejszych płyt w historii brytyjskiego rocka, którą poznałem jednak nieco później.