Aby zostać uznanym aktorem wcale nie trzeba kończyć szkoły aktorskiej. Formalne wykształcenie niczego na dobrą sprawę nie gwarantuje. Sposobów na dostanie się do przemysłu filmowego jest bez liku. Można trafić tam przypadkiem, można zatrudnić się w ekipie technicznej, można zostać konsultantem i w ten sposób dać się wciągnąć do pracy na planie. Drogi są różne, ale szczęścia może próbować każdy - kelner, stolarz albo choćby policjant. Tak, policjanci w świecie filmu robią kariery. Są na to przynajmniej trzy dowody.
Zmarły niedawno w wieku 69. lat Dennis Farina został zapamiętany przede wszystkim z roli porucznika Mike'a Torello w kultowym już "Crime Story". Farina w wieku 23. lat rozpoczął pracę w chicagowskiej policji, którą kontynuował przez następne trzynaście lat. W 1981 roku był policyjnym konsultantem w reżyserskim debiucie Michaela Manna "Thief", gdzie dostał drobny epizod i tak zaczęła się jego aktorska przygoda. Farina grywał najczęściej albo policjantów albo przestępców, zarówno w filmach jak i w telewizji. Miał szczęście współpracować z kilkoma znaczącymi nazwiskami. Z Mannem po raz kolejny spotkał się w jeszcze sławniejszym niż "Crime Story" serialem z lat 80. "Miami Vice". U Barry'ego Sonnenfelda w "Get Shorty" stworzył niezapomnianą krecję gangstera Raya "Bonesa" Barbone, pokazując swój komediowy talent, z kolei Guy Ritchie powierzył mu drobną rólkę amerykańskiego bossa mafii nienawidzącego Londynu w "Snatch". Steven Soderbergh zatrudnił Farinę w bardzo ciepło przyjętym "Out of Sight. Zagrał także u Stevena Spielberga w obsypanym nagrodami "Szeregowcu Ryanie". W ostatnich latach zagościł ponownie w telewizji, występując w "Law and Order" oraz trwającym stanowczo za krótko, bo ledwie jeden sezon, "Luck", gdzie partnerował Dustinowi Hoffmanowi oraz Nickowi Noltemu.
Olivier Marchal w porównaniu do Fariny w policji pracował krócej, nie przeszkodziło mu to jednak pobierać lekcji gry aktorskiej. Jak większość aktorów początki miał trudne, zaczynał pod koniec lat 80. od telewizyjnych epizodów, z czasem jego kariera nabrała większego rozpędu, a sam Marchal co raz częściej i z co raz większym powodzeniem zaczął występować w filmach, m.in. "Żołnierze Mafii", "Nie mów nikomu", "Diamanti 13". Podobnie jak Farina Marchal najczęściej wciela się w tych, którzy albo łapią przestępców albo są ścigani przez wymiar sprawiedliwości. Ale Marchal jest nie tylko aktorem, oprócz tego reżyseruje i pisze scenariusze. Jako reżyser filmowy zadebiutował w 2002 dramatem kryminalnym "Gangsters", od tego czasu nakręcił trzy kolejne fabuły - 36 Quai des Orfevres" (2004), "MR73" (2008) oraz "A Gang Story aka Les Lyonnais" (2011). Sam bardzo rzadko występuje w swoich filmach, natomiast bardzo chętnie obsadza własną żonę, Catherine, która wystąpiła w trzech z czterech jego obrazach. Wszystkie jego filmy należą do nurtu kryminalnego, poruszając tematykę relacji policjantów ze światem przestępczym. Marchal kontynuuje pracę w telewizji. Stworzył bardzo popularne francuskie seriale policyjne "Braquo", reżyserując kilka odcinków z pierwszego sezonu, oraz "Flics".
Dla fanów kina azjatyckiego to lepiej, że prośba Nicka Cheunga o przeniesienie do Biura Kryminalnego Policji Hongkongu została odrzucona, a on po czterech latach służby zdecydował się odejść i poświęcić karierze w show biznesie. Podobnie jak inni byli policjanci zaczynał od telewizji, później przyszedł okres gry w komediach, zaś zwieńczeniem ścieżki aktorskiej było przejście do kina akcji, wszelkiej maści thrillerów, kryminałów i filmów sensacyjnych. Dość powiedzieć, że Cheung od 2001 roku pracuje wyłącznie przy filmach fabularnych uznanych twórców. W swojej karierze m.in. kilkakrotnie pracował z Johnnie To ("Braking News", "Election", "Election II", "Exiled") oraz Dante Lamem ("Stalker Beast", "The Stool Pigeon"). Dzięki nim nie tylko zyskał sławę, ugruntował swoją pozycję, ale co najważniejsze zaczął być postrzegany jako poważny aktor, czego dowodem nagrody i nominacje do prestiżowych wyróżnień. Za "Beast Stalker" został uhonorowany nagrodą dla najlepszego aktora, zaś za występy w "The Stool Piegon" oraz "Nightfall" otrzymał nominacje. Cheung potwierdza tezę, że aktor jest jak wino. Im starszy tym lepszy.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz