czwartek, 26 września 2013

Lo Chi-Leung - The Bullet Vanishes


Akcja "The Bullet Vanishes" (2012), chińsko-hongkońskiej superprodukcji, wyreżyserowanej przez Lo Chi-leunga, została osadzona w realiach lat 30. w Tiancheng. Film to historia dwóch detektywów starających się wyjaśnić serię tajemniczych morderstw, w których użyte kule pozornie znikają z miejsca zdarzenia. Szybko okazuje się, że sprawa powiązana jest ze śmiercią młodej pracownicy fabryki amunicji oskarżonej o kradzież kilku nabojów.

"The Bullet Vanishes" w porównaniu do "Sherlocka Holmesa" Guya Ritchiego ma znacznie bardziej poważniejszy nastrój, zaś od "Detective Dee and the Mystery of the Phantom Flame" odróżniało go pozbawienie elementów fantastyki w stopniu, w jakim wykorzystał w swoim obrazie Tsui Hark. Podobnie jak w obu wspomnianych produkcjach, tak i w przypadku filmu Lo Chi-leunga największym atutem jest strona estetyczno-wizualna. Postarano się o drobiazgowe odtworzenie realiów - oświetlenia, kostiumów, rekwizytów, dekoracji oraz scenografii. Twórcy, wykorzystując najnowsze zdobycze technologii i efekty specjalne, zrekonstruowali miasto, teren fabryki, dystrykt czerwonych latarni, budynek kostnicy czy więzienie dla kobiet. Wszystko razem tworzy piękną, spójną całość, jakiej nie powstydziłyby się produkcje z  Hollywood.


Fabularnie też nie jest najgorzej, choć akurat temu elementowi w ocenie całego filmu trudno przyznać palmę pierwszeństwa. Mamy do czynienia z klasycznym "whodunnit" z interesującą zagadką, nieustannym strumieniem wskazówek, śladów, informacji, masą postaci, elementami kina akcji, a także specyfiką charakterystyczną dla czasów, w których rozgrywane są wydarzenia - administracja łącznie z policją jest przeżarta korupcją, bezwzględni kapitaliści w rodzaju właściciela fabryki wykorzystują zabobonną ludność, wśród której dominują niewykształceni robotnicy fabryczni, uważający serię morderstw za ingerencję sił nieczystych w wyniku rzuconej klątwy. Stanowi to krytyczny komentarz do ówczesnych stosunków społecznych, a jego umiejscowienie wynika z cenzorskich wymogów komunistycznych Chin, gdzie film był dystrybuowany. Z drugiej strony policja zaczyna powoli korzystać z najnowszych zdobyczy kryminalistyki - zabezpieczanie śladów, autopsje, przeprowadzanie specjalistycznych testów na potwierdzenie bądź wykluczenie różnych tez, mając na celu znalezienie winnego.


Jednak na pierwszym planie fabuły pozostają relacje dwójki głównych bohaterów. Song Donglu (Sean Lau) i Guo Zhui (Nicholas Tse), mimo nasuwających się analogii, nie są duetem w typie Sherlock Holmes-dr Watson. W ich przypadku linia podziału nie przebiega w taki sposób, że jeden jest wyraźnym liderem, a drugi pomocnikiem. Obu przyświeca ten sam cel, ale nie są partnerami, są rywalami, których okoliczności zmusiły do wspólnego działania, zawarcia chwilowego sojuszu, który rozpadnie się z chwilą, gdy dochodzenie zostanie zamknięte. Różni ich znacznie więcej niż łączy. Donglu jest bardzo ekscentrycznym detektywem, stosującym niekonwencjonalne metody. Przeprowadza na sobie eksperymenty naukowe, mające dowieść jego teorii, studiuje zagadnienia z dziedziny psychologii, poprzez rozmowy z więźniami stara się zrozumieć ich motywację. Te odbiegające od normy zachowania zapewniają mu awans i przeniesienie do Tiangcheng. Guo to zupełnie inny typ. Młody, porywczy o bardzo rozwiniętym zmyśle obserwacji oraz bystrych oczach, co przy zamiłowaniu do broni, w przeciwieństwie do partnera, czyni go "najszybszym strzelcem w mieście".

Ładne opakowanie "The Bullet Vanishes", na które składają się efekty wizualne, sceny akcji, procedury rodem z CSI, trochę komiksowa poetyka, choć subtelniejsza niż w przypadku filmów Guya Ritchiego, sprawia, że brakuje czasu na rozbudowanie relacji pomiędzy bohaterami opartych na prawdziwym dramacie. Wątki romansowe głównych bohaterów, które odrywają uwagę od motywu przewodniego, co prawda służą poszerzeniu tła narracyjnego i lepszemu naszkicowaniu charakterystyki Songa i Guo, ale czynią to w niewystarczającym stopniu, bardzo pobieżnie, niepotrzebnie rozciągając fabułę. To jest najpoważniejszy zgrzyt psujący efekt końcowy. Lecz jeśli przymknąć na niego oko, to i tak warto poświęcić czas na obejrzenie tego filmu. Nie będzie to czas zmarnowany. A że film osiągnął sukces, był jednym z kasowych hitów w Chinach w 2012 r., to doczekał się kontynuacji, która na ekranach powinna pojawić się w 2014 roku. Być może niektóre wątki potraktowane po macoszemu w pierwszej części zostaną rozwinięte w drugiej.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz