Na pewno warto je sobie przypomnieć ze względu na niepowtarzalny nastrój oraz tematykę ogniskującą się przy nakreśleniu mapy najciemniejszych zakamarków ludzkiej duszy, odbijającej mroczną stronę amerykańskiego, choć nie tylko, życia oraz poddająca rewizji mit amerykańskiego snu. Wśród podanych przeze mnie sześciu pozycji znajduje się prawdziwa perełka "Last Seduction", w której za stworzenie kapitalnej roli femme fatale, prawdziwej kobiety-modliszki Linda Fiorentino powinna otrzymać Oscara. Lecz z uwagi na to, że film wcześniej został pokazany w kablówce niż w kinie, nie mógł zostać zgłoszony do nagród Akademii Filmowej.
After Dark, My Sweet (1990), reż. James Foley
One False Move (1992), reż. Carl Franklin
Red Rock West (1993), reż. John Dahl
The Last Seduction (1994), reż. John Dahl
The Underneath (1995), reż. Steven Soderbergh
Blood and Wine (1996), reż. Bob Rafelson
Też bym dał "After Dark, My Sweet" na początek. Uwielbiam ten film.
OdpowiedzUsuńZ powyższych nie widziałem jeszcze ostatniego, chociaż płyta gdzieś na półce leży od jakiegoś czasu. Rafelson w ogóle zdaje się lubić czarny kryminał. Adaptował Hammetta ("No Good Deed") nieukończonego Chandlera ("Poodle Springs"), no i remake "Listonosza..." W sumie to przyzwoite filmy, ale tak bez szału, więc też się do "Blood and Wine" nigdy nie śpieszyłem. A widzę, że jednak warto.
Swoją drogą, widziałeś może "The Deep End" (Na samym dnie) Scotta McGehee i Davida Siegela. Trochę późniejsze, bo z 2001, ale jeszcze wpisuje się w ten nurt. Moim zdaniem - znakomity.
Aha, na liście zabrakło mi "Prostego planu" Raimiego. :)
Znowu komentarze na blogerze znikają. Dałbym głowę, że obok tego, który usunąłem wrzuciłem kolejny, poprawiony.
OdpowiedzUsuńW skrócie raz jeszcze. Też bym dał "After Dark, My Sweet" na pierwsze miejsce. A z niewspomnianych, wyróżniłbym "Prosty plan" Raimiego. Muszę zobaczyć "Blood and Wine".
Sorry za bałagan.
Właściwie "After Dark" jest na pierwszym miejscu dlatego, że tytuły wrzucałem chronologicznie.
Usuń"Prosty plan" pamiętam jakieś urywki na Ale Kino, w każdym razie trzeba będzie powrócić i obejrzeć raz jeszcze.
A z innej beczki to w gatunku neo-noir retro dobrą opinią cieszy się "Mulholland Falls", na którym, odniosłem wrażenie, wzorowali się twórcy "Gangster Squad", ale z dużo gorszym skutkiem. Mocnym punktem "MF" jest obsada.
"Mulholland Falls" widziałem, jest ok, ale trochę bezduszne. Aczkolwiek nie jest to aż taka atrapa jak "Gangster Squad".
UsuńZ tego co pamiętam Ebert też bardzo wysoko ocenił "Po zmroku, kochanie", chyba jako jeden z lepszych filmów tamtego roku. Mi się też osobiście bardzo podobał.
UsuńRacja, wysoko ocenił, ale do Dziesiątki Najlepszych Filmów Roku nie dodał.
UsuńBardzo lubię kino noir i neo-noir, a "Tajemnice Los Angeles" to jeden z moich ulubionych filmów. Z powyższego zestawienia widziałem niewiele, najbardziej z nich pamiętam "Jeden fałszywy ruch" Carla Franklina według scenariusza Billy'ego Boba Thorntona. Moim zdaniem jest to znakomity dramat sensacyjny, akcja toczy się wolno, zmierzając do pełnego napięcia finału. Bill Paxton nie wygląda jak bohater kina akcji, trudno uwierzyć aby ten nieporadny stróż prawa poradził sobie w walce z brutalnymi przestępcami. A jednak...
OdpowiedzUsuńJestem zdania, że Paxton w tym filmie osiągnął szczyt swoich możliwości. Później już nic innego w podobnym stopniu dobrego nie trafiło.
UsuńW "Prostym planie" też jest bardzo dobry (aczkolwiek partnerujący mu tam Billy Bob Thornton i Bridget Fonda są jeszcze lepsi).
UsuńNo i ,, Ręka Boga'' ( Frality ) 2002, którą też wyreżyserował.
Usuń,,After Dark'' zajebiste ( Jim Thompson w końcu ), trzeba przypomniec. Z wymienionych nie widziałem ,,One False Move'' i ,,Undernath'' - ten ostatni bardzo mi zachwalano. Ja bym na pewno umieścił ,, Krwawego Romeo'' Medaka , ,, Phoenix'' Cannona i ,, U Turn'' Stone'a.
OdpowiedzUsuńJim Thompson to mówi za samo za siebie. "The Grifters" z tego zbioru też pozycja obowiązkowa. Zastanawiam się, gdzie by tu znaleźć i obejrzeć "The Killer Inside Me" z 1976 roku. "Krwawego Romea" widziałem, ale podobnie jak "Shattered" nie przypadł mi do gustu. Natomiast "Dead Again" z Kennethem Branaghiem śmiało polecam.
UsuńDead Again to nawet ja widziałem i owszem, owszem w konwencji nieźle się sprawdza.
Usuń,,Dead Again'' jak najbardziej OK.
OdpowiedzUsuń,Killera inside me'' z 76 nie widziałem, raczej się go obawiam, bo Burt Kennedy to nie jest reżyser ; już jedną ekranizację poważnie zhuśtał ( ,, Witajcie w Ciężkich Czasach'' wg Doctorowa ) ale z czystej ciekawości i dla Stacy Keacha można by to sprawdzic.
Podobno rewelacyjna jest ,, Serie Noire'' Alaina Corneau z 1979 wg. ,,Z piekła Rodem'' z Patrickiem Dewaere.
A, jeszcze bym do tej listy dołaczył ,, Homicide'' Davida Mameta z 91
A cóż to nieprzypasowało w ,, Romeo is Bleeding '' ?
Głównie za bardzo naciągana fabuła w relacjach Jacka z Moną, zwłaszcza im bliżej końca filmu.
UsuńZ Medaka to ja wolę "The Changeling" i "Let Him Have It".
Tego "Serie Noire" nie widziałem, z Corneau widziałem tylko "Police Python 357" i "Love Crime"
w ,, Krwawym Romeo'' klasyczne motywy ,,czarnego kryminału'' są zamplifikowane i karykaturalnie przeszarżowane, ale w pełni świadomie, co nadaje filmowi wyjątkowy, osobisty charakter. Ja lubię, jak Medak idzie w przegięcia, wtedy objawia się , jako reżyser bardzo oryginalny. Moim ulubionym jego filmem ( też ostro, a nawet bardziej powalonym ) są ,, Bracia Kray''.
OdpowiedzUsuń