piątek, 6 grudnia 2013

Zakonnice za kratami - włoskie kino nunsploitation.


WPROWADZENIE

Zdjęcia i opowieści dotyczące seksualności zakonnic pojawiały się sporadycznie na przestrzeni wieków. Widoczne były w prawdziwym życiu w historii Helojzy, czy zakonnic z Monzy; w literaturze w Dekameronie Giovanniego Boccaccia (1351), Ragionamenti Pietro Aretino (Dialogi, 1600) czy La religieuse Denisa Diderota (Zakonnica, 1762); także i w kinie, m.in. w Haxan Benjamina Christensena (1922), Black Narcissus Michaela Powella i Emerica Pressburgera (1947) czy choćby w filmach porno, by wymienić kilka przykładów. To, co wyróżnia zwracanie uwagi na życie zakonnic, w szczególności jego występnej części, to krótki okres, kiedy włoskie filmy z kręgu eksploatacji od trzech do czterech razy rocznie poświęcały mu swą uwagę. Filmy te produkowane były na całym świecie w tak różnych rejonach jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Hiszpania, Australia, Filipiny i Japonia; jednakże największa kumulacja tych obrazów pochodziła z Włoch, szczególnie we wczesnych latach 70-tych. [...]

Nun - exploitation jako termin pojawia się dzisiaj na koszulkach, stronach fanowskich, czy w akademickich esejach, obejmując wszelkie formy eksploatacji treści związanych z zakonnicami, najczęściej jednak z "niegrzecznymi siostrzyczkami". Opisywane we Włoszech jako "seksowny klasztor", od ich pojawienia się na przełomie lat 60-tych i 70-tych, otrzymały w krajach anglojęzycznych etykietę kina nunsploitation, będącego odpowiedzią na modne już wówczas obrazy sexploitation, czy blaxploitation . Ostatnimi czasy termin "kino o wrednych zakonnicach" (Nasty Nun Sinema), został użyty w wyczerpującej encyklopedii Stevena Fentona traktując o całej kulturze wizualnej obrazów opowiadających o zachowaniu sióstr zakonnych, tych lekkich w odbiorze, jak i tych bardziej kierujących się w stronę pornografii. By być dokładniejszym, proponuję by filmy o zakonnicach odróżniać jako "obrazy o zakonnicach" (ich narracja nie skupia się na życiu sióstr, lecz wykorzystuje fantazje i wyobrażenia niegrzecznych zakonnic) od nunsplotation (obrazy, które większość, lub cały czas trwania poświęcają odsłonięciu zakazanego życia klasztornego, ukazując eksploatacyjne tematy związane ze skandalicznym zachowaniem sióstr). Pierwszy rozdział będzie badać kulturowe, gospodarcze i filmowe wpływy, które doprowadziły do tak dużej produkcji z kręgu nunsploitation we Włoszech, kończąc na omawianiu tropów ideologicznych w strukturach tych obrazów, które stworzyły swoisty kult tego gatunku.

KULTURALNE, GOSPODARCZE, ORAZ FILMOWE WPŁYWY NURTU NUNSPLOITATION.

Kulturowo lata 60-te były okresem wielkich zmian, tak pod względem obyczajowości, jak i samej płci; dyskusje na te tematy były coraz częściej rewidowane i zmieniane. Rewolucja seksualna odbywała się zarówno w San Francisco, jak i Paryżu czy Rzymie, gdzie zaczęto aktywnie i publicznie kwestionować klasyczne, tradycyjne poglądy na temat płci, seksualności i zachowań z nimi związanych. Kino było obszarem, gdzie te zmiany realizowano zarówno na ekranie, jak i za kulisami. Filmy z ukazywaną nagością i o mocnej seksualnej tematyce, takie jak I, A Woman (1965) czy I Am Curious (Yellow) (1967) ,pochodzące ze Skandynawii, wzbudzały ciekawość widzów zarówno w Europie, jak i w Stanach, silnie mobilizując cenzurę do działania. W 1968, prezes Motion Picture Association of America (stowarzyszenie zrzeszające największe amerykańskie studia filmowe - przyp. haku), Jack Valenti, zniósł  "The Production Code" (znany też pod nazwą kodeksu Haysa mocno konserwatywny zestaw wskazówek cenzorskich, dzięki którym dopuszczali oni filmy do projekcji - przyp. haku) otwierając możliwość wyzwolenia kina spod cenzury, jednocześnie oznaczając każdy obraz pod względem wiekowym. Już następnego roku, Midnight Cowboy Johna Schlesingera napisał nową historię kina, jako pierwszy film "tylko dla dorosłych", który zdobył Oscara, zaś w 1972, Last Tango in Paris Bernardo Bertolucciego i Deep Throat Gerarda Damiano przesunęły i ustanowiły granicę tego, co można ukazać w głównym nurcie na obu kontynentach.

Także Kościół zaczął proces modernizacji, zapoczątkowany przez papieża Pawła VI na II Soborze Watykańskim (1962-65) zmieniając lub znosząc wiele zakazów istniejących od wieków. Pośród zmian, zaczynających się od wyboru języka podczas mszy, czy zmiany strojów duchowieństwa, zwrócono także uwagę na wolność wypowiedzi obrazów dyskutujących z tematyką religijną. W latach 60-tych mimo, iż skandalizujące obrazy nadal miały ciężkie przejścia z cenzurą, która cięła je lub konfiskowała, włoscy filmowcy i pisarze coraz mocniej mogli ją krytykować. W latach 70-tych, mimo dalszych problemów z cenzurą, Kościół nie wywierał już na sztukę tak wielkiego wpływu (poza publicznymi potępieniami), nie mogąc zatrzymać większości obrazów Pasoliniego, czy właśnie kina z nurtu nunsploitation. 

Błędem byłoby jednak mówić o eksplozji obrazów represjonujących Kościół. Niewątpliwie jednak to ekonomia przemysłu filmowego miała większy wpływ na produkcję tych obrazów niż zmiana postawy duchownych. W tym czasie wszelkie zmiany kulturalne znajdywały odbicie na ekranach kin całego świata, zaś włoski przemysł filmowy miał ugruntowaną popularność, dzięki "śmieciowemu" odłamowi kina ukazującego nagość i przeróżne sytuacje tylko dla widzów dorosłych. Wraz z nastaniem czasów telewizji i podobnych jej źródeł rozrywki, sprzedaż biletów do włoskich kin spadała ciągle od połowy lat 50-tych, więc studia filmowe walczyły o widza tworząc produkty, które przyniosłyby choć średnie zyski. I tak, od wczesnych lat 60-tych, produkcja i dystrybucja filmów została rozdzielona pomiędzy kilka dobrze finansowanych i szeroko rozpowszechnianych obrazów, oraz na niskobudżetowe i lokalnie rozprowadzane, nakręcone w krótkim czasie "quickies". Jeśli dany obraz okazywał się sukcesem, naśladowcy tworzyli seryjnie właśnie owe "quickies", by jak najbardziej zdyskontować sukces głównego dzieła ( charakter ich pracy oddaje dobrze włoskie słowo filone - które w tym wypadku można przetłumaczyć jako "idący z prądem")*. To spotkało wiele popularnych ówcześnie gatunków we włoskim kinie: spaghetti westerny, filmy mondo, peplum, giallo, czy komedie erotyczne. Podobnie jak powyższe, także gatunek nunsploitation odnalazł swój moment chwały, mniej więcej na przełomie 1970/1971 roku. 

Tak więc, chcąc uchwycić rozprzestrzenianie tych filmów jako coś szczególnego dla włoskiej kinematografii ważne jest, by nie zapominać o kluczowej roli, jaką wobec nunsploitation odegrał właśnie przemysł filone. Włochy stworzyły więcej kina w gatunku nunsploitation z tego samego powodu, z jakiego stworzyły więcej peplum, spaghetti westernów czy komedii erotycznych niż jakikolwiek inny kraj. Przemysł filone skupiony był na nadprodukcji filmów i nadmiernym nasyceniu rynku pod względem każdego trendu, który zmusi ludzi do wyjścia do teatru czy kina tak często, jak to tylko możliwe.

Producenci, by wyciągnąć z obrazów jak największe pieniądze, nawet niekoniecznie tych "quickies", potrzebowali jak najwięcej takich tematów, które przyciągną wystarczająco dużą publiczność, przy jednoczesnym niezbyt wielkim koszcie produkcji obrazu. Jak argumentował Christopher Wagstaff, obrazy takie jak np. spaghetti westerny odwoływały się do typowego włoskiego widza przełomu lat 60/70-tych, dostarczając przynajmniej jednego, a najlepiej wszystkich trzech uczuć: śmiechu, emocji, podniecenia.  W ten sposób filmy poliziesco mieszały dreszczyk emocji z podnieceniem, komedie erotyczne śmiech z podnieceniem, zaś filmy nunsploitation były odpowiedzialne za wszystkie trzy składniki, będąc pomostem między komedią erotyczną, filmem soft porno a horrorem. Nagość i tematyka erotyczna zwiększały atrakcyjność tych obrazów dla męskiej części widowni.

Dekamerotyki często oszałamiały kolorystyką i bajkowością scen


Produkcja filmów nunsploitation była również opłacalna dla producentów, gdyż, podobnie jak w przypadku filmów peplum i westernów, można było wykorzystać ich dekoracje i kostiumy ponownie, co obniżało znacząco koszty produkcji. W gruncie rzeczy ważne też było to, że o wiele łatwiej i taniej zdobyć można było habity zakonne, niż stroje kowbojów, czy gladiatorów, co powodowało bezproblemowe przenoszenie kostiumów z filmu do filmu. Ponadto, nawet tanie spaghetti westerny czy gialla potrzebowały określonego budżetu na sceny plenerowe, przez brak których cierpiały z powodu nie do końca dobrze wykadrowanych ujęć. Ten problem nie istniał w przypadku filmów o zakonnicach, gdyż naturalnie miały one miejsce w zamkniętych pomieszczeniach, za murami konwentu, gdzie tworzyła się swego rodzaju klasztor-fobia (oryg. cloister-phobic-przyp.haku). Znakomitym przykładem tej "zakonniczej ekonomii" jest nakręcenie równocześnie przez Bruno Matteiego i Claudio Fragasso dwóch obrazów: L'altro inferno (The Other Hell, 1980) i La vera Storia della Monaca di Monza (The True Story of the Nun of Monza, 1980), poprzez użycie tych samych habitów, aktorów i scenografii do obydwu obrazów. Fragasso nakręcił The Other Hell na niższych kondygnacjach, podczas gdy Mattei wszedł na piętra, oraz inne, zapłacone osobno miejsca, czego rezultatem było 70% Fragasso, oraz 30% Matteiego udziału w obu filmach. Przystępne koszty "seksownego klasztoru" sprawiały, że warto było inwestować w te obrazy.

W całej światowej kinematografii było kilka trendów, które pomogły w zapoczątkowaniu nurtu. Głównymi inspiracjami był komedie erotyczne dziejące się w średniowieczu, The Devils Kena Russella, oraz, choć nie bezpośrednio, historia zakonnic z Monzy. Pierwsza z nich, czyli komedie erotyczne dziejące się w wiekach średnich rozwijały się we Włoszech bardzo dobrze, i były wypełnione zakonnicami, tworząc coś w stylu erotycznego Dekameronu, zwanego dekamerotykiem (decam-erotico). Wywołane sukcesem popularnych komedii Mario Monicelliego takich jak L'armata Brancaleone (Uzbrojony Brancaleone, 1966) czy Brancaleone alle crociate (Brancaleone na krucjacie, 1970), oraz filmowej trylogii Pasoliniego: Decameron, I racconti di Canterbury (Opowieści Kanterberyjskie, 1972) i Fiore delle mille e una notte (Kwiat Tysiąca i Jednej Nocy, 1974)), powstawały w dużych ilościach między rokiem 1971 a 1976. Te figlarne erotyczne komedie w dużej mierze korzystały z ducha epoki, zmieniających się czasów, wzrostu treści seksualnych w filmach, ale i z samych tekstów, naturalnie i żartobliwie opowiadających o pożądaniu seksualnym.

Znaczenie dekamerotyków jest o tyle ważne dla nurtu nunsploitation, że z pojedynczych ujęć z mniszkami zaczęto myśleć o stworzeniu całego filmu w tej tematyce. Filmy te zwykle składały się (tak jak oryginalne dzieło Boccaccia) z krótkich erotycznych historyjek. Pojawianie się zakonnic w tych obrazach było rzeczą dość naturalną, a same opowieści opowiadały o ich poszukiwaniach seksualnego zaspokojenia. Ze wszystkich tych opowieści, jedna z najbardziej znanych, opowieść pierwsza dnia trzeciego opowiadała o grupie zakonnic, które wykorzystywały młodego przystojnego ogrodnika. Najwcześniejsze przykłady dekamerotyków nie odbiegały zbytnio od ich literackich pierwowzorów, co widoczne było już w nazwach tych filmów, jak np. : Fratello homo, sorella bona — nel Boccaccio superproibito (Chodźmy do klasztoru, 1973). Kolejne opowiadanie o życiu erotycznym zakonnic pochodzi z Renesansu a napisał je Pierro Arerino, który poświęcił jedną trzecią jego pornograficznych Dialogów na orgiastyczne i dekadenckie opisy klasztornego życia; film, który został nakręcony na podstawie jego powieści  to Le notti peccaminose di Pietro I'Aretino (Grzeszne Noce Pietro Aretino, 1972). W jednej ze scenek mnich zostaje wezwany, by uleczyć zakonnicę, którą opętał diabeł. Moc uzdrawiająca mnicha polega na miłosnych igraszkach z zakonnicą, oraz obietnicy późniejszego spotkania. Wkrótce potem inne zakonnice również chcą wyleczyć się z diabelskiego opętania, więc mnich musi wyczerpująco oferować swoje usługi wszystkim członkiniom konwentu. W końcu dekamerotyk również z 1972 roku, La bella Antonia prima monica epoi dimonia (Nieprzyzwoita Zakonnica) w reżyserii Mariano Laurenti, wprowadza długie sceny dziejące się w konwencie, będąc już w zasadzie obrazem opisywanego przeze mnie nurtu. W obrazie tym, Edwige Fenech staje się zakonnicą, gdyż nie może poślubić swego kochanka, wnosząc do klasztoru swoje miłostki. Pozostając w stylu dekamerotyków, film umiejscowił się blisko produkowanych już ówcześnie filmów nunsploitation.

The Devils Kena Russella imponują nie tylko odważną tematyką


Drugie źródło tego gatunku wywodzi się z The Devils Kena Russella, które zaszokowały widzów w 1971 roku, w tym samym, w którym światło dzienne ujrzał pierwszy dekamerotyk, La betia, oraz Decameron Pasoliniego. Choć The Devils były oparte na wcześniejszej noweli Aldousa Huxleya z 1952 roku, The Devils of Loudon, dopiero obraz Russella dał jej rozgłos i uznanie na całym świecie. Oliver Reed gra ojca Grandier, potężnego i wszechwładnego księdza w Loudon którego kochają kobiety, a  mężczyźni są o niego zazdrośni; Vanessa Redgrave to Matka Przełożona, obsesyjnie w nim zakochana. Jej obsesja prowadzi do seksualnych halucynacji, masturbacji, ostatecznie do histerii. Podczas gdy dekamerotyki od krótkich filmików do dłuższych proponowały temat dla mniejszego grona publiczności, The Devils spowodowały światową reakcję na transgresyjną seksualność zakonnic; podczas gdy dekamerotyki ukazywały wyzwoloną i nieco ucieszną stronę seksualności, film Russella ustalił nowe standardy "zakazanego" oraz pokutę jaka czeka "wyzwolonych" ze strony patriarchalnego społeczeństwa. Mimo iż film był wypowiedzią na temat ludzkiego pożądania, posiadania, oraz masowej histerii, wiele z tych rozważań rozmyło się z powodu nagromadzenia seksu i przemocy.

The Devils spowodowały zamieszanie i wywołały protesty w różnych częściach świata, z powodu ataku na Kościół i jego instytucje. We Włoszech doszło również do mieszanych reakcji: zainteresowania i obrzydzenia: kopie filmu były konfiskowane, a następnie mocno cenzurowane. Pośród wyciętych scen, najbardziej zaskakujące były te dotyczące seksu (zbiorowa histeria zakonnic, masturbacja i sceny lesbijskie) oraz przemoc (tortury Inkwizycji). Film wywołał tak duży skandal, że zarówno Vanessa Redgrave, jak i Oliver Reed zostali oskarżeni o publiczne zniesławienie religii katolickiej, dostając zakaz wjazdu do Włoch na trzy lata. Pomimo tego, lub właśnie z tego powodu, sceny najmocniej szokujące zostały wysoko ocenione w niektórych kręgach filmowców i kinomanów.

I w końcu trzecie i prawdopodobnie najmniejsze źródło inspiracji nunsploitation pochodzi z dobrze znanego XVII - wiecznego skandalu dotyczącego zakonnic z Monzy. To historia głęboko zakorzeniona we włoskiej historii, spisana w jednym z najważniejszych dzieł włoskiej literatury, I promessisposi (Narzeczony, 1840) Alessandro Manzoniego, oraz pojawiająca się sporadycznie w powojennych włoskich filmach, takich jak La Monaca di Monza (Zakonnice z Monzy, 1947) Raffaello Paciniego. Wtłoczona w konwent przez jej arystokratyczną rodzinę, Virginia de Leyva najpierw wkrada się do łóżka swemu kochankowi, a następnie żyje z nim jak z mężem, wychowując z nim dwoje dzieci. Po odkryciu ich związku, używają gróźb, a następnie doprowadzają do morderstwa, byleby tylko uchronić się od prześladowań. Virginia, po długim procesie przed trybunałem Inkwizycji, została skazana na pozostanie do końca swego życia (13 lat) w zacementowanej celi z małym oknem. Choć podług dzisiejszych standardów życie zakonne ukazane przez Manzoniego wygląda nieco zbyt niewinnie, w czasach, gdy powstawała powieść, spowodowała taki skandal, że archiwum z księgami Inkwizycji, do których wgląd miał autor, zostało zamknięte. Ponowne otwarcie archiwów po 120 latach (!), oraz inne publikacje Mario Mazzucchelliego pomogły na nowo zinterpretować skandal w Monzy, powodując powstanie dość dużej ilości filmów opartych na tej historii; bardziej satyryczne La Monaca di Monza (Zakonnica z Monzy, 1962) Carmine Gallone, II Monaco di Monza (Mnich z Monzy, 1963) Sergio Corbucciego, czy choćby Puro siccome un angelo papà mi fece monaco ... di Monza (Czysty jak Anioł, stworzył ojciec mnicha... z Monzy, 1969) Giovanni Grimaldiego; ale i niosące treści eksploatacyjne: La monaca di Monza (Straszliwe dzieje zakonnicy z Monzy, 1969) Eriprando Viscontiego, La vera storia della monaca di Monza (Prawdziwa historia zakonnicy z Monzy, 1980) Bruno Matteiego oraz La monaca di Monza (Zło z Monzy, 1986) Luciano Odorisio.

KONSTRUKCJE IDEOLOGICZNE I TROPY NUNSPLOITATION

Seksualne, histeryczne i mordercze zakonnice, pojawiające się w powyżej opisanych obrazach przyczyniły się do całej masy pomysłów, które zaowocowały scenariuszami, w latach 70-tych wykorzystanych aż do zbanalizowania przez Włochów. Pokrótce omówię tutaj tropy, oraz struktury, które je obejmują. Zwyczajny scenariusz do filmu nunsploitation (stojącego w opozycji do filmów o zakonnicach) dosyć szybko zaczyna opowiadać historię o tym, jak główna bohaterka stała się zakonnicą. Często powodem wejścia do zakonu jest gwałt (La monaca del peccato (Konwent Grzeszników, 1986)), kochanek z powodu którego kobieta musi iść do zakonu, by nie plugawić czci rodu, z którego się wywodzi (Storia di una monaca di clausura (Historia Zakonnicy, 1973)) . Już w klasztorze spotyka inne dziewczyny, które również są tam wbrew ich woli. Aby wyzwolić erotyczne napięcie, najczęściej się masturbują (Interno di un convento (Za murami Klasztoru, 1977)), zostają kochankami (Immagini di un convento (Obrazy z życia Klasztoru, 1979)), przemycają męskich kochanków (Le scomunicate di San Valentino (Grzeszne siostry Św. Walentego, 1973)) lub mają histeryczne napady na tle seksualnym, bądź religijnym (Za murami Klasztoru, 1977 oraz Flavia, la monaca musulmana (Flavia Heretyczka, 1974)). W niektórych przypadkach siostry wyładowują swe frustracje w walce o pozycję Matki Przełożonej (Le monache di SantArcangelo (Zakonnice Św. Archanioła, 1973)), ale i o kochanka (Konwent Grzeszników). Niektóre zakonnice nie cofną się przed niczym, by tylko zdobyć władzę w hierarchii, uciekając się nawet do czarów (The Other Hell, Inne Piekło), czy morderstwa (Suor Omicidi (Mordercza Zakonnica, 1978)), które pomogą im zrealizować ich pragnienia. Aby utrzymać porządek w klasztorze, odbiegające od normy zakonnice są zazwyczaj karane chłostaniem biczami po nagim ciele (Historia Zakonnicy, Obrazy z życia Klasztoru oraz Grzeszne siostry Św. Walentego). I w końcu, typowe zakończenie tych filmów, w którym okazuje się, że  prawda wychodzi na jaw, a klasztor to istny burdel, dom szaleńców, czy siedlisko zła. Kiedy to następuje, dzielni mężowie Kościoła ustanawiają kolejne prawa i doprowadzają do uporządkowania chaosu (Grzeszne siostry Św. Walentego, Konwent Grzeszników oraz historie klasztoru w Monzy).

Rozpoznając te tropy, ważnym jest, by zobaczyć konstrukcję na jakiej się opierają; obrazy te zapewniają widza, że ukażą mu prawdę o życiu w zakonie, która wraz z całym swym szokowaniem zostaje momentalnie objawiona zaraz po wejściu kamery w mury klasztoru. Po wejściu do niego, zaczynamy odgrywać role przerażonych widzów. Złapmy na chwilę oddech! Masturbujące się zakonnice?! Mniszki śpiące z innymi?! Czarno-księżniczki z nożami podpalające księży, rodzące szatańskie pomioty?! Jak sugeruje nam wiele tytułów, te obrazy zachęcają nas, aby zobaczyć Obrazy z życia Klasztoru oraz to, co naprawdę dzieje się Za murami Klasztoru. Filmy takie jak Historia Zakonnicy czy Mordercza Zakonnica zwykle zaczynają się lub kończą oświadczeniem - nieco w stylu filmu historycznego, czy nawet gotyckiego (lub bardziej współczesnym "etnograficznym" filmom mondo) - które świadczą o prawdziwości przedstawionych wydarzeń. Oświadczenia te narzucają nam niejako odbiór tych obrazów poprzez pryzmat ich prawdziwości, obiecując nam dokumentację wydarzeń oraz pokazanie tego "co tak naprawdę dzieje się za murami klasztorów".

Zakonnica za kratami - La Monaca del Peccato, 1986

Sposób, w jaki prawda wychodzi w tych obrazach na jaw, najczęściej przybiera formę werbalnej spowiedzi, ale i wyznań cielesnych. Oprócz oczywistego zastosowania spowiedzi jako reżimu religijnego, filmy te wykorzystują nasze fantazje, które uosabia oko wszędobylskiej kamery, dzięki któremu widzimy także "wyznania ciała" sióstr; czyli ukazywania dziewcząt w dwuznacznych sytuacjach. Mary Russo pisze w The Female Grotesque: Ryzyko złapania na "gorącym uczynku" jest nawet częstsze niż kobiece niebezpieczeństwo. Zakonnica jako kobieta na scenie klasztoru, jest oglądana w różnych, kompromitujących momentach, z ryzykiem "zrobienia z siebie spektaklu".

W pewnym momencie okazuje się, że bunt jest najwłaściwszym rozwiązaniem — zmiana z cichej osoby na śmiejącą się za głośno, zmiana ubioru, i jak twierdzi Russo, z "klasztornej Św. Klary" do bycia "sprośną, mocno parodystyczną Mae West". Filmy nunsploitation mówią właśnie o tej metamorfozie rozumu i ciała, w której dziewicza zakonnica ukazuje swe wdzięki, do tej pory schowane głęboko pod habitem. Chociaż spowiedź ustna jest ważną częścią katolickiego języka, oraz ikonografii, chciałbym skoncentrować się teraz na cielesności, występującej na skrzyżowaniu między obrazami, klasztorną eksploatacją fantazji, oraz medium filmowym.

W Historii Seksualności, Michel Foucault argumentuje, że zachodnia seksualność została uregulowana przez scientia sexualis (naukę seksualności) - kulturalną matrycę wiecznie poszukującą prawdy na temat zachowań seksualnych. Twierdził, że różne instytucje naukowo-społeczne są tak skonstruowane, by w przestrzeń, którą kontrolujemy można było "schować" swoje ciało i jego pożądania, nie do końca ujawniając prawdę na jego temat . W Hard Core: Power, Pleasure and the 'Frenzy of the Visible', Linda Williams przyczynia się do tego argumentu, pisząc o pornograficznej stronie kina. Dzięki "ruchomym obrazkom" jesteśmy w stanie lepiej poznać naturę świata, szczególnie tą związaną z ludzką cielesnością. Bazując na tym, kino ukazuje to, czego ludzkie oko nie jest w stanie uchwycić; zaś pornografia w wersji hard-core rozwija się w ramach scientia sexualis, przyczyniając się do rozwoju kultury filmowych wyznań seksualnych.[...]

Mordercza Zakonnica?

Włoskim gatunkiem specjalizującym się w podglądaniu i "etnograficznym" opisywaniu świata były filmy mondo, które ujrzały światło dzienne w latach 60-tych, podbierając nieco treści z filmów "sexy by night" z późnych lat 50-tych. Takie obrazy jak Europa di notte (European Nights, 1959) Alessandro Blasettiego czy Mondo Cane (A Dog's Life, 1962) Gualtiero Jacopettiego z założenia miały być pseudo-etnograficznymi dokumentami opisującymi trudne realia życia na świecie, szczególnie dla nas, żyjących w cywilizowanym społeczeństwie. Wkrótce, "nocne filmy", "filmy Mondo", miast opisywać nieznane zwyczaje, zaczęły się bardziej koncentrować się na klubach ze striptizem, prostytucji i nagich dzikuskach, zapewniając widza "z pierwszej ręki" o tym co dzieje się w zamkniętych klubach pod osłoną nocy. Uważane za reality TV tamtych czasów, obrazy te były "zakazane", będąc może pierwszymi włoskimi obrazami nadającymi się do cenzurowania. 

Tak, jak miało to miejsce w filmach mondo, obrazy z gatunku nunsploitation rościły sobie prawo do bycia "prawdziwym ukazaniem życia zakonnego", ukazując grzeszne życie sióstr. Po pierwsze, filmy te są oparte na tych samych zasadach, o których Foucault mówi, że są satysfakcjonujące dla nas, gdy chcemy mówić o relacjach między seksem a władzą w zakresie represji. Jeżeli seks jest represjonowany to znaczy to, że jest skazany na niebyt, zmowę milczenia; gdy ktoś choćby odezwie się wtedy w tym temacie, od razu jest uznawany za umyślnie grzeszącego. W tych filmach system represji i wyciszania w celu wymuszenia zeznań od zakonnic odbywa się poprzez akty seksualne. Poprzez ustanowienie instytucji kontrolujących seksualność młodych dziewcząt, ustalono, że zakonnice nie są dobrym miernikiem seksualnej ekspresji, zaś filmy ukazujące ich wybryki to zwykłe fantazje. Mówiąc o Kościele jako instytucji opartej na tradycyjnie pojmowanych zasadach i karach za odstępstwa od nich, obrazy te wykorzystywały te sytuacje do ukazania nagich ciał, chłostanych i torturowanych. Przedstawiając konwent jako więzienie, w którym zaostrzają się wewnętrzne spory, ukazują kobiece czary i morderstwa jako opozycję do braku władzy. Ukazując narrację z punktu widzenia patriarchalnej Inkwizycji, istniejącej dzięki represjonowaniu seksualności poprzez kary i tortury, filmy nunsploitation ukazały sytuację kobiet chętnie i wręcz specjalnie łamiących przepisy tylko po to, by być złapanymi na gorącym uczynku. Filmy nunsploitation nie wywołują odpowiedzi od widza, z tego powodu, iż pokazują łamanie zasad w wykonaniu kobiet; dają nam grzeszną przyjemność podglądactwa transgresji, sytuacji, które przerażają nas pobudzając, oraz pobudzają przerażając. Odgrywamy rolę zszokowanego widza, oglądającego przedziwne widowisko mieszające dom uciech z domem wariatów[...]

ZAKOŃCZENIE

To chaos i niestabilność zinstytucjonalizowanego ograniczania ludzkiej ekspresji pozwala odczytywać "obrazy z życia klasztoru" jako jednocześnie przerażające i ekscytujące. Gdy burdel przestaje być Foucaltowskim miejscem "cichego przyzwolenia", bezpieczną przystanią z dala od widoku publicznego, zaś klasztor przestaje być miejscem gwarantującym obronę dziewictwa, świat kina eksploatacji musi mierzyć się ze scenariuszami, w których zatarto te granice. W rezultacie źródłem horroru okazuje się cywilizacja, która zamiast chronić współczesny purytanizm, wydaje się oddawać pole irracjonalnym i prymitywnym siłom kobiet, zmuszonych rządzić sobą nawzajem bez nadzoru mężczyzn. Wraz podebranym z filmów Mondo obrazem dzikich ludzi w cywilizowanym świecie, obrazy nunsploitation ukazują zakonnice jako prymitywne jednostki naszej współczesnej kultury. Ukazane jako zamknięte za kratami członkinie plemienia przestrzegają własnych reguł, podziału władzy, oraz rytuałów nie zawsze zrozumiałych dla "myślącego logicznie zachodniego człowieka". Kiedy już kamery zajrzy w zakazaną przestrzeń klasztoru, pokazuje dom wariatów, w którym krnąbrne siostry zachowują się nierozumnie, rozbierając się do naga, walcząc z zakonną hierarchią, biorąc udział w dziwacznych, rytualnych biczowaniach, a wszystko to pod dachem ustanowionego przez Kościół klasztoru.

Filmy nunsploitation dzięki wszędobylskiej kamerze, która odkrywa prawdę o klasztornym życiu ukazują spektakularne wybryki sióstr, które możemy nazwać "domem wariatów". Z jednej strony kobiety te odtwarzają cierpienia ciała, kierujące je ku "prawdzie", cofając się niejako do XIX wiecznych czasów pierwszych odkryć medycyny, zaś z drugiej są to spektakle podobne tym w cyrku, z narratorem opowiadającym całą historię z boku. Te obrazy krzyczą zachęcająco: "Masturbujące się zakonnice! Zakonnice lesbijki! Czarno-księżniczki z nożami podpalające księży, rodzące szatańskie pomioty". Nadszedł już chyba czas by zakupić bilety na ten swoisty "świat według zakonnic".

Tamao Nakahara - Barred Nuns: Italian Nunsploitation Films
tłum. haku


* celem lepszego zrozumienia tego zwrotu, jak i sposobu jego użycia odsyłam do  tego ->artykułu


5 komentarzy :

  1. Nie przypominam sobie żebym oglądał włoskie filmy o zakonnicach. "Historię zakonnicy" widziałem, ale w wersji USA z Audrey Hepburn (reż. Fred Zinnemann). Ale to oczywiście nie nunsploitation, tylko zwykły dramat, nie ma tu szokujących scen i film szybko wylatuje z pamięci ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na początek zdecydowanie Diabły Kena Russella a zaraz potem Matka Joanna od Aniołów. ;) to myślę będzie świetne przygotowanie pod mistrzostwo Flavii Heretyczki i Killer Nun.

      Usuń
  2. Sprostowanko :
    , Flavia , la Monaca Musulmana' reż. Franco Mignozzi ( + 6 scenarzystów ! ) przynosi o wiele więcej, niż jak klasyfikuje autor ,, napady na tle seksualnym , bądż religijnym''.
    To historia XV wiecznej mniszki, która buntuje się przeciwko represyjnemu systemowi katolicyzmu, państwa i stanowionej moralności , odrzuca wiarę , przyłącza sie do bandy Saracenow, plądrujących kraj i rozpoczyna krwawą, odwetową krucjatę. Zdradza niniejszym swą religię, kraj, a także rasę, za co na mocy wyroku zostaje żywcem obdarta ze skóry.
    Niesamowity, potwornie antyklerykalny, mocny film, z jedną z najlepszych ról Florindy Bolkan .

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest ciekawy nurt, ktory w przeciwienstwie do innych podgatunkow eksploatacji stal sie czyms w rodzaju wizytowki "szybkiego przemyslu filmowego" w Europie, a w USA za to w ogole sie nie przyjal. A tu inna ciekawostka, w "A History of the Blue Movie", ktory sledzi historie filmow porno w USA, watek zakonnic pojawia sie jako rzadkosc, bo ciezko bylo znalezc filmy porno z zakonnicami. Nie przyjmowaly sie na rynku amerykanskim i malo ich nakrecono... wniosek, jest to glownie fiksacja "kultur katolickich": hiszpanskiej, wloskiej i francuskiej. Do tego mozna nawet dolozyc Borowczyka, ktory ze swoim slyynym cukiereczkiem "Za murami klasztoru" balansowal na granicy artystycznego erotyzmu i czystej eksploatacji, a gdy zrobiono retrospektywe w Polsce ladnych kilka (czy kilkanascie) lat temu, to organizator nie chcial pokazac filmu w obawie przed gniewem kosciola. Taki strzal!

    OdpowiedzUsuń
  4. Podejrzewam, że gdyby dziś powstał taki pomysł, to pewnie retrospektywa by się odbyła, bo są w Polsce dobre czasy na antyklerykalne nastroje, ale i tak odbiłaby się ta akcja mocno w mediach. Wiem, że na DVD w Polsce w końcu wydano Dzieje Grzechu, Bestię i Opowieści niemoralne, ale właśnie Za murami klasztoru już nie...

    OdpowiedzUsuń