piątek, 31 stycznia 2014

Miłość to książki i pozy i niewydane filmy. Jörg Buttgereit - Hot Love.


Nie będzie chyba wielkim nadużyciem, jeżeli napiszę, że dwa największe tematy, którymi karmi się sztuka od początków jej istnienia, to miłość i śmierć. Zdarza się, że czasem ktoś dorzuca do tego układu pieniądze. Trudno dziś znaleźć dzieło sztuki, które nie ociera się przynajmniej o którąś z tych kwestii. Nie inaczej rzecz ma się w przypadku kina grozy. Tu jednak mamy do czynienia z sytuacją wyjątkową, bowiem żaden inny gatunek nie stawiał tych dwóch wielkich tematów obok siebie w tak niekonwencjonalnych, zaskakujących i często szokujących konfiguracjach. 

środa, 29 stycznia 2014

Jörg Buttgereit - wczesne krótkometrażówki - Mein Papi/Captain Berlin/Horror Heaven/Hot Love


Na blogu opisaliśmy już kilka tytułów, których autorzy przejawiali zainteresowanie śmiercią. Niektórzy z nich, jak Lucio Fulci, woleli ominąć dosłowność aktu umierania, tworząc przerażające wizje zaświatów, w których śmierć wcale nie była najgorszą rzeczą (The Beyond, House by the Cemetery). Inni, jak niezrównany Nacho Cerda, woleli ukazać śmierć ludzką w sposób zdecydowanie bardziej przyziemny, poprzez ukazanie jednego dnia z życia pracownika miejskiej kostnicy (Aftermath). W końcu przyszła pora na niemieckiego twórcę jednych z najbardziej mrocznych i dosłownych filmów o śmierci. Jorg Buttgereit, bo o nim mowa, to twórca nie tylko niesławnego Nekromantika, ale i znakomitego poruszającego problem samobójstwa Der Todesking, , czy pełnego brudu arcydzieła Schramm. Na początek spotkania z reżyserem omówię pokrótce jego najważniejsze filmy krótkometrażowe, które ukształtowały go jako twórcę późniejszych arcydzieł spod znaku kina gore.

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Jörg Buttgereit - Ciężkie jest życie nekrofila.


Jörg Buttgereit to postać równie ważna dla niemieckiego kina gore, jak Lucio Fulci dla tej samej odmiany włoskiego kina. Jeden z jego pionierów, od wczesnych krótkometrażowych filmów łączący czarny humor z poważnym, niejednokrotnie nieprzyjemnym przesłaniem. Twórca nie bojący się zadawać swym widzom trudnych pytań, często atakujący widza mrocznymi, momentami ultra realistycznymi kadrami. Zafascynowany śmiercią, to jej poświęcił większość swoich obrazów, starając się oswoić ją widzowi poprzez naturalistyczne jej ukazanie. Dziś składak dwóch wywiadów, jakich udzielił brytyjskiej dziennikarce Marcelle Perks, mieszkającej w Berlinie, specjalizującej się w tematyce seksualnej we współczesnym kinie. W przyszłości postaramy się przybliżyć czytelnikowi obrazy niemieckiego reżysera.

piątek, 24 stycznia 2014

Jaki Ojciec, Taka Córka? Jennifer Lynch - Surveillance


Niedaleko pada jabłko od jabłoni, mówi stare przysłowie. W przemyśle filmowym rzadko jednak dochodzi do sytuacji, gdzie dziecko utalentowanego reżysera podejmuje pracę w tym zawodzie. Jennifer Lynch, córka Davida Lyncha po swoim filmowym debiucie Boxing Helena z 1993 roku, który został zmiażdżony przez krytykę i słabo odebrany przez widzów milczała aż 15 lat, zanim nakręciła drugi obraz w swej karierze, mocno osadzony w klimatach dzieł jej ojca. Obraz równie mroczny, choć bardziej dopowiedziany, nie zostawiający po seansie nierozwiązanych pytań, skupiający się w większej mierze na opowiedzeniu historii, niż na afabularności i logice snu, będącej domeną Davida Lyncha.

wtorek, 21 stycznia 2014

Agatha Christie. Ekranizacja "Dziesięciu Murzynków" raz jeszcze


Tak się złożyło, że ostatnio trafiła się okazja, by obejrzeć kolejną filmową adaptację jednej z najsłynniejszych książek Agathy Christie funkcjonującej pod tytułami "Dziesięciu Murzynków" i "I nie było już nikogo". Klimatyczna i ciekawa - tak w skrócie można określić "Desyat Negrityat" wyreżyserowany przez Stanisława Govorukhina, uchodzącego za specjalistę w gatunku thrillera oraz filmu kryminalnego.

piątek, 17 stycznia 2014

Matka i Ojciec skandynawskiego kryminału



Ze współczesnych skandynawskich kryminałów ciekawsze wydają się seriale telewizyjne niż lektura książek. "Forbrydelsen" (The Killing), "The Bridge" są stojącymi na wysokim poziomie produkcjami, które doczekały się bardzo pochlebnych recenzji i cieszą się wielką popularnością wśród widzów. Trochę inaczej jest w przypadku cyklu o "Wallanderze", bowiem szwedzki serial, emitowany swego czasu na Polsacie, zupełnie nie umywa się do produkcji BBC z Kennethem Branaghiem. Czytałem gdzieś, że dla fanów gatunku pozycją obowiązkową powinien być "Rejseholdet" ("Unit One"), w którym grał Mads Mikkelsen.

wtorek, 14 stycznia 2014

Dwie perły włoskiego nunsploitation. (Flavia the Heretic/Killer Nun)


Włoskie kino nunsploitation prowokowało od samego początku. Już samo założenie ukazania życia w klasztorze przez pryzmat perwersji, opętań i wyzwalania ukrytej seksualności przynosiło mu spodziewany rozgłos. Gatunek, w swej pierwotnej postaci, nie trwał długo, obejmując okres lat 1969-1974, choć należy przyznać, że to raczej umowne daty. Wielokrotnie później nawiązywano do tego kina we włoskiej grozie, czynili to zarówno rzemieślnicy w rodzaju Bruno Matteiego, jak i ratujący się pod koniec kariery przed całkowitym upadkiem wspaniały Lucio Fulci. Dziś, krótko o moich dwóch ulubionych obrazach włoskiego nunsploitation, choć wywodzących się z niego, to nie do końca wiernych jego założeniom. 

sobota, 11 stycznia 2014

Kino na niedzielę


Po ciężkim tematycznie eseju o włoskim kinie gatunkowym, pora na coś lżejszego. Trzy filmy idealne na niedzielę. Albo na każdy inny dzień tygodnia. W zależności kto, kiedy i czy postanowi poświęcić na nie swój czas. Jeden ze Szwecji, dwa z Hongkongu, które jakoś nie miały większego szczęścia do widzów.

czwartek, 9 stycznia 2014

Seks, sadyzm i swastyka. Włoskie kino nazisploitation.


Seria filmów o okrucieństwach dokonywanych przez nazistów, jest bez wątpienia jednym z najbardziej niesmacznych przykładów filmowej eksploatacji. Interesującym jest fakt, czy są eksploatowane z powodu zaciekawienia samą historią... Czas leczy rany, lecz wątpię, by którykolwiek z obrazów opowiadających o tragedii Holokaustu w formie wątpliwej "rozrywki", mógłby być oglądany przez inny pryzmat, niż tylko jako przykład najniższego poziomu śmieciowej kultury.

Adrian Luther - Smith

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Albino Alligator

 


Uhonorowanie Oscarem w przemyśle filmowym otwiera nowe perspektywy, jest nie tylko przepustką do finansowego raju i lepszych ról, pozwala również na rozwinięcie kariery na innych polach. Kevin Spacey po otrzymaniu najsłynniejszej filmowej statuetki w 1996 roku postanowił zadebiutować jako reżyser, kręcąc "Albino Alligator". Nie on jeden zdecydował się na taki krok, podobnie uczynili chociażby scenarzyści Christopher McQuarrie oraz Brian Helgeland, którzy zanim stanęli po drugiej stronie kamery, otrzymali wyróżnienia od Amerykańskiej Akademii Filmowej.

piątek, 3 stycznia 2014

Giuliano Carnimeo - podążający za trendami.(The Case of the Bloody Iris/Exterminators of the year 3000/Ratman)


Giuliano Carnimeo (reżyserujący często pod pseudonimem Anthony Ascott), szerzej znany jako twórca westernów ukazujących przygody Sartany (w tej roli występował Gianni Garko), ma w swoim dorobku także kilka interesujących nas obrazów w szeroko pojętym gatunku włoskiego horroru. Jest wśród nich dopracowane i wysmakowane klasyczne giallo The Case of the Bloody Iris; kolejne dwa jednak to przykłady włoskiej eksploatacji - Exterminators of the year 3000 to rip off Mada Maxa i podobnych mu obrazów postapo, zaś Rat-Man, to typowy dla późnych 80-tych lat włoski koszmarek opowiadający perypetie tytułowego człowieka-szczura (sic!). Poniżej krótkie streszczenia tych obrazów, mające na celu wydobycie kolejnego włoskiego reżysera z bagna zapomnienia.