środa, 18 września 2013

Alan Mak, Felix Chong - Overheard


Każdy, kto oglądał trylogię "Infernal Affairs", powinien kojarzyć parę Alan Mak-Felix Chong, która do każdej części napisała scenariusz, a Mak na dodatek zajmował się reżyserią. Saga odniosła ogromny sukces,a współpraca obu filmowców trwa już od przeszło dekady, zaś ich pozycja w azjatyckim przemyśle filmowym stała się na tyle mocna, że dziś pracują z największymi aktorskimi sławami, tworząc filmy, które wielokrotnie były nominowane do prestiżowych nagród. Ale "Infernal Affairs" to nie jedyna trylogia w ich wspólnym dorobku.

Zrealizowane w 2009 r. "Overheard", cieszyło się tak wielką popularnością, że dwa lata później powstał sequel, zaś w 2013 r. Mak z Chongiem pracują nad trzecią częścią serii. Ponieważ o trzeciej nic pewnego napisać nie można, a druga niestety nie warta jest wspomnienia, bowiem powiela wszystkie główne grzechy charakterystyczne dla sequeli hollywoodzkich, skupię się tylko na pierwszej, jak dotąd, najlepszej części.

W przeciwieństwie do "Infernal Affairs" "Overheard" pozbawiony jest tej epickiej wielkości oraz prób rewizji gatunku. To zupełnie inny rodzaj thrillera, w którym na pierwszy plan zamiast akcji czy intrygi został wysunięty dramat trójki głównych bohaterów, osób moralnie niejednoznacznych. Mimo to "Overheard" zwrotów akcji i napiętego tempa posiada w nadmiarze, co tylko dodaje pikanterii tej kryminalnej opowieści i sprawia, że bardzo dobrze się ją ogląda. Film Maka i Chonga trafił idealnie w swój czas. Porusza dwie ważne kwestie w obecnych czasach. Pierwsza, związana z ogólnoświatowym kryzysem finansowym, skupia się na manipulacjach giełdowych i bezpieczeństwie przepływu informacji. Druga, dotyczy rozwoju techniki, inwigilacji prowadzonej nad społeczeństwem oraz odpowiedzialności z niej wynikającej. I nasuwającego się w związku z tym pytania: Kto kontroluje kontrolującego ? Od pamiętnej "Rozmowy" Francisa Forda Coppoli nie było tak ekscytującego filmu traktującego o podsłuchu.


Johnny (Sean Lau) wraz z Genem (Louis Koo) oraz Maxem (Daniel Wu) są nie tylko najlepszymi przyjaciółmi, również razem pracują w Wydziale Kryminalnym policji jako specjaliści od elektronicznej inwigilacji. Każdy z nich ma własne problemy natury osobistej, co nie jako siłą rzeczy popycha ich do złamania prawa. Max potrzebuje pieniędzy, żeby uniezależnić się od bogatego teścia, ciągle przypominającego mu o niskim statusie społecznym. Gene boryka się z kłopotami finansowymi wynikającymi z kosztownego leczenia małego syna. Pensja policyjna ledwo pozwala mu na związanie końca z końcem. Zastrzyk finansowy pomógłby uporządkować wiele spraw. Dlatego postanawiają wykorzystać informacje zdobyte z podsłuchu w firmie brokerskiej, aby zdobyć fortunę na giełdzie. O ich planach dowiaduje się Johnny, lecz zamiast poinformować o wszystkim zwierzchników, decyduje się przystać do współpracowników. Zresztą on także nie jest kryształowo uczciwy, o czym świadczy ukrywany romans z młodą żoną przyjaciela. Pomaga zatuszować im sprawę, bowiem podejrzane transakcje giełdowe nie uszły uwadze ani policji, ani biznesmanowi o pseudonimie "Boss" (Michael Wong), który miał być jedynym beneficjentem manipulacji giełdowej.

Bohaterowie znajdują się między młotem a kowadłem. Kłopoty oznaczają produkcję kolejnych kłamstw, pogłębiającą się frustrację, piętrzenie kolejnych problemów, kolejnych kompromisów z własnym sumieniem przy jednoczesnym braku zgody na ujawnienie się i zgłoszenie po pomoc do zwierzchników. Nie mogą sobie pozwolić ani na zdemaskowanie ze strony kolegów i utratę pieniędzy zdobytych ogromnym kosztem oraz muszą walczyć o życie, bowiem "Boss" zamierza odzyskać to, co w swoim odczuciu, ktoś mu ukradł. Mimo sprzeniewierzenia się zasadom, zachowują resztki przyzwoitości, starając się uporządkować bałagan, jaki narobili w pogoni za zyskiem. Niestety, uratowanie przed zabójstwem managera firmy brokerskiej, mającego zostać zgładzonym z rozkazu "Bossa", powoduje zdemaskowanie i pieczętuje los Johnny'ego, Gene'a i Maxa, prowadząc do tragedii.


Każda z postaci występujących w "Overheard" posiada złożoną osobowość, nie występują żadne skrajności postaw, nikt nie jest ani czarny, ani biały. Wszyscy reprezentują różne odcienie szarości. Ich zachowanie, podejmowane decyzje, kwestie moralności wymykają się standardowym osądom. Nie ma ani dobrych, ani złych. Nawet motywację głównego czarnego charakteru daje się wytłumaczyć, zrozumieć, choć trudno ją usprawiedliwiać. Wiadomo, że z jednej strony działania sprzeczne z prawem bądź z etyką podpadają pod krytykę, nie spotkają się z powszechną akceptacją, jednak z drugiej strony można się zastanawiać, co przy okolicznościach, w jakich znaleźli się bohaterowie, samemu by się zrobiło. Czy byłoby się zdolnym do wypuszczenia z rąk takiej okazji, czy też zdecydowałoby się nie ulegać pokusie?

Twórców filmu należy pochwalić na świeże spojrzenie na gatunek thrillera, udaną, wciągającą fabułę, ukazanie inwigilacji i jej następstw jako swoistą grę w kotka i myszkę pomiędzy zainteresowanymi stronami, prowadzącymi do bardzo daleko idących następstw, jeśli nadzór wymknie się spod kontroli. Wielkim atutem filmu jest niewątpliwie obsada. Główne role przypadły aktorom cieszącym się wielkim powodzeniem i statusem gwiazd, które trudno zebrać w jednym miejscu. Makowi i Chongowi, przy udziale producenta Dereka Yee, ta sztuka się udała, co "Overheard" wyszło tylko na dobre. A współpraca Laua, Koo i Wu przyniosła oszałamiające efekty - jest między nimi chemia, nic przyjaźni, nie ma ani grama rywalizacji o palmę pierwszeństwa, o to kto jest gwiazdą numer 1. Ich występ dopracowany został w najmniejszym detalu, wątpliwe by inni aktorzy obsadzeni w tych rolach, potrafili stworzyć tak przekonujące, tak bardzo bliskie rzeczywistemu życiu kreacje.

Ponieważ "Overheard", mimo swoje moralnej dwuznaczności, przeszedł przez gęste sito cenzury komunistycznych Chin i został dopuszczony do wyświetlania w kinach, warunkiem koniecznym było ukaranie głównego ciemnego charakteru. Ale, prawdę mówiąc, każda z postaci została poddana karze. Najgorszy jej rodzaj stał się udziałem trójki policjantów. Stąd wypływa nauka, może nieco cyniczna, że nie powinno bawić się w bohaterów, kiedy dokonuje się przestępstwa. To się w gruncie rzeczy nie bardzo opłaca.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz