wtorek, 24 września 2013

Sean Lau


Sean Lau (ur. 1964), znany również jako Lau Ching-wan, jest obecnie jedną z największych i najbardziej wziętych gwiazd azjatyckiego kina. Karierę zaczynał od lekcji gry organizowanej pod patronatem TVB (Television Broadcasts Limited), jednej z największych stacji telewizyjnych w Hong Kongu, w której później stawiał pierwsze aktorskie kroki.


Debiutował w 1983 r., ale warunki zewnętrzne sprawiły, że nie był typem amanta, dlatego miewał kłopoty z zatrudnieniem. Pierwszą poważniejszą rolę w telewizji dostał w 1992 r. w bardzo popularnym w owym czasie serialu o giełdzie "The Greed of Man", gdzie miał okazję współpracować z ówczesnymi gwiazdami telewizji - Adamem Chengiem i Damianem Lau - oraz poznał przyszłą żonę, aktorkę Amy Kwok, byłą Miss Hong Kongu. Następnie związał z innym gigantem działającym na rynku telewizyjnym ATV (Asia Television Limited), zaś w międzyczasie z coraz większym powodzeniem zaczął grywać w filmach. U progu milenium porzucił pracę na małym ekranie, stając się wyłącznie aktorem filmowym. Lau jest jednym z tych aktorów, którym przejście z telewizji do filmu znacznie przyspieszyło rozwój kariery.


Mimo niespełna pięćdziesięciu lat ma swoim dorobku ponad 100 ról filmowych, co po części wynika ze specyfiki azjatyckiego przemysłu filmowego, gdzie aktor w ciągu roku potrafili wystąpić w kilku filmach, a biorąc pod uwagę, że w kinie Lau zadebiutował w 1986 r., to średnia wychodzi mniej więcej cztery filmy rocznie. Pod tym względem, patrząc na jego dorobek z ostatnich kilku lat, 2011 r. stanowi pewien ewenement, bowiem pracował jedynie nad dwoma projektami.

Określany jest mianem jednego z najbardziej wszechstronnych aktorów - zróżnicowany zbiór ról obejmujący różne gatunki, począwszy od thrillerów, kryminałów, sensacji, filmach akcji, a skończywszy na komediodramatach i komediach. Czołowi reżyserzy z Hong Kongu bardzo chętnie z nim współpracują. Z Johnniem To oraz Alanem Makiem i Felixem Chongiem współpracował wielokrotnie. Można zaryzykować twierdzenie, że to jeden z ich ulubionych aktorów. Wśród jego bardziej pamiętnych ról należy wymienić "C'est la vie, Mon cheri" (1993), "Big Bullet" (1996), "The Longest Nite" (1997), "Running out of Time" (1999), "La Brassiere" (2001), "My Name is Fame" (2006).


Dwie ostatnie pozycje to filmy o lżejszej tematyce, których nie miałem okazji obejrzeć, mimo to Sean Lau swoje komediowe oblicze zdołał pokazać w filmach z nurtu kryminalnego. W "Mad Detective" (2007) stworzył postać śledczego o genialnej intuicji, którego nieszablonowe zachowania doprowadzają do choroby psychicznej spotęgowanej odejściem żony. Niemniej jego "odjazdy" dostarczają widzom sporej dawki humoru. Podobnie jak ekscentryczność chińskiego Sherlocka Holmesa z filmu "The Bullet Vanishes" (2012) oraz nieco nierozgarniętego, ale dobrodusznego gangstera z "Life Without Principle" (2011), który wypracował sobie własny, bardzo specyficzny system gry na giełdzie. Jednakże najczęściej odgrywa role policjantów, w czym pomaga mu wyrazista fizjonomia charakterystyczna dla osób reprezentujących organy władzy. Bywają to postacie mocno skomplikowane, złożone, których nie sposób ocenić jednoznacznie - idealnym przykładem jest tu rola Johnny'ego, szefa zespołu policyjnych specjalistów z zakresu inwigilacji z "Overheard" (2009).

Sean Lau jest aktorem niezwykle cenionym, lecz przez bardzo długi okres swojej kariery pozostawał niezauważony przez gremium przyznające corocznie najcenniejsze filmowe nagrody w Hong Kongu, tzw. Hong Kong Film Awards, których prestiż porównywalny jest z amerykańskimi Oscarami i brytyjską BAFTA. Pierwszą statuetką dla najlepszego aktora został uhonorowany dopiero w 2006 r. za "My Name is Fame" od tego czasu trwa jego znakomita pasja, potwierdzona kilkoma kolejnymi nominacjami w tej kategorii.

2 komentarze :

  1. Był zajebisty w Mad Detective i Life Without Principle.

    A propo, widziałeś już Blind Detective'a (i planujesz jakąś reckę)? Ja oglądałem w ostatni weekend, i jak dla mnie bardzo spoko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie miałem okazji obejrzeć. Tak się złożyło, że w tak zwanym międzyczasie oglądałem kilka innych tytułów i Blind Detective przesunął się na liście. Niemniej mam w planach nadrobić zaległości, o ile znowu coś nie wyskoczy ;-) . Względem recenzji nie chce się przedwcześnie deklarować, chociaż niczego wykluczyć nie można.

    OdpowiedzUsuń