niedziela, 6 lipca 2014

Czas na Hammer Horrory! Cz.2 - Trylogia Karnstein


Równie ważnym, co Dracula Brama Stokera, źródłem scenariuszy horrorów wampirycznych była Carmilla Sheridana Le Fanu. Tudor Gates w swoim scenariuszu The Vampire Lovers (1970) poszedł właśnie w kierunku tej powieści, testując granice odporności Brytyjskiego Związku Cenzorów Filmowych (BBFC) w związku z jej erotycznie naznaczoną tematyką. W tych czasach cenzorzy pozwalali na większą wolność w obrazach dziejących się w dawniejszych czasach, czy filmach fantastycznych, jako kinu oderwanemu od życia codziennego. Mimo to, istniało potencjalne ryzyko pocięcia obrazu, więc  wytwórnia Hammer podzieliła koszta produkcji z American International Pictures, specjalistami od eksploatacji serwowanej w kinach drive-in.

Okazało się jednak, że płonne były obawy związane z wejściem w grę amerykańskiego współproducenta; obraz jest tak brytyjski jak ich popołudniowa herbatka i prawie tak samo pruderyjny; baron Hartog mści się za śmierć siostry, likwidując żyjących członków rodziny Karnstein w prowincji Styria. Zapomina jednak o Mircalli, która po latach pojawia się w domu generała i jego córki Laury. Kobieta uwodzi młodą dziewczynę na oczach jej narzeczonego Carla, doprowadzając ją do śmierci. Mircalla przeprowadza się następnie do domu Mortona i jego córki Emmy, uwodząc kolejne postacie, mając jednocześnie do czynienia z doświadczonym lekarzem, który próbuje walczyć z wampirami za pomocą licznych ząbków czosnku. Jedynym sposobem zatrzymania lubieżnej kobiety jest połączenie sił przez Mortona, Carla i Hartoga.


Mieszanka wampiryzmu z lesbijstwem nie była specjalnie odkrywczym motywem, lecz obraz wytwórni idealnie wpisał się w powstające właśnie nowe, wyzwolone seksualnie kino, co spowodowało ostrą reakcję krytyków, za bycie "filmem reakcyjnym". Dekapitacja Ingrid Pitt była przez nich uznawana  jako kara za jej lesbijstwo (dekapitacja jest często widziana w kontekście kastracyjnym, zaś postać odgrywana przez Pitt ma w sobie wiele z drapieżnego samca), choć tak naprawdę nie różni się zbyt wiele od losów innych wampirów – są zwykle karani za zagrożenia, jakie tworzą wobec "przyzwoitego" społeczeństwa, bez względu na ich orientację seksualną. Oniryczne sekwencje mglistego cmentarza są wysoce sugestywne i klimatyczne, świetnie podkreślane przez dobre wykorzystanie dźwięku. Niestety, przeplatane są ujęciami w stylu znanym z adaptacji powieści Jane Austin przez BBC, które wiążą w całość mocno pretekstową fabułę.

Sukces obrazu doprowadził do powstania sequelu, potwornie kiczowatego Lust for a Vampire (Jimmy Sangster, 1971), którego zasadnicza treść rozpoczyna się od rozprucia gardła niewinnej służącej, co powoduje zmartwychwstanie Mircalli, rozpoczynającej nowe życie w swoim rodowym zamku, teraz zamienionym w szkołę. Główną postacią obrazu jest pisarz Lestrange, który dostaje się poprzez oszustwo na stanowisko nauczyciela w szkole, dzięki czemu może przebywać w towarzystwie młodych dziewcząt. W międzyczasie Mircalla roztacza na nieświadomych ludzi swe uroki, zaś kolejne dziewczęta znikają. Z Ralphem Batesem w roli głównej, nauczyciela - bawidamka, zmieniającego się w prawdziwego sługę diabła, to najsłabsza, ale jednocześnie najbardziej zabawna część trylogii. W otwierających film, dosyć wymownych scenach, widzimy przykryty welonem szkielet Mircalli, powoli nabierający życia, dzięki napełnianiu go krwią - scena godnie zapowiadająca pełne kiczu widowisko.


Niespodziewanie, Twins of Evil (John Hough, 1971) stał się nie tylko najlepszą częścią trylogii Karnstein, ale i jednym z najlepszych obrazów wytwórni, prowokującym i krytycznym wobec społeczeństwa. W obrazie nadal królują tak dobrze już nam znane sceny pełne erotyki i krwi,  lecz ma on także drugie dno. Bliźniaczki Maria i Frieda (grane przez siostry Collinson  –  pierwsze bliźniacze gwiazdy rozkładówek Playboya) pozostają pod opieką wuja Gustava (Peter Cushing) i cioci Kathy. Gustav jest przewodniczącym grupy religijnych fanatyków, palących na stosach wiedźmy, nie mającym jednak na tyle odwagi, by sprostać rozwiązłemu i możnemu hrabiemu Karnstein. Dekadencki styl życia hrabiego staje się dla niego nudny, doprowadza więc do zmartwychwstania swej krewnej Mircalli,  po czym zmienia łobuzerską Friedę w wampira. Mimo wysiłków Gustava, hrabia Karnstein dokonuje również transformacji Marii. Łowca wampirów to często najnudniejsza postać tych obrazów, lecz Peter Cushing daje z siebie wszystko, portretując groteskowego Gustava, używającego Biblii jako uzasadnienia i usprawiedliwienia torturowania i mordowania młodych dziewcząt. Podczas gdy Karnstein jest zły ze swej natury, to radosne przyjmowanie kary śmierci przez Gustava jest równie odrażające, zapewne dlatego, iż  łatwiej nam uwierzyć w zło, którego dokonuje Gustav, podczas gdy wampir to bardziej fantastyczne straszydło. Niezależnie od tego, Twins of Evil jest zdecydowanie najlepszą częścią trylogii, której należy dać szansę, by ukazała drugie dno.

koniec cz.II

                                                                The Vampire Lovers

                                                                 Lust for a Vampire

                                                                  Twins of Evil

2 komentarze :

  1. ,,Twins of Evil'' jest zajebisty i bardzo ironiczny ; witchfinder wydaje totalną wojnę sile nieczystej, polując z nieludzkim zapamiętaniem na bez wyjątku Bogu ducha winne wiejskie dziewuchy , nie mając bladego pojęcia, że prawdziwe diabelskie nasienie gnieżdzi się tuż pod nosem, w jego własnym domu . Cushing zaliczył jedną z najlepszych ról w karierze - czytałem, ze tuż przed realizacją pochował ukochaną żone i był bardzo załamany ; w niesamowity sposób przekuł swoje cierpienie na szaleńczy gniew odtwarzanej postaci.
    Strasznie go ostatnio polubiłem . Chciałbym obejrzec ,,Ghoula'' Freddiego Francisa z 1975 , gdzie ponoc zagrał rolę życia, za którą zebrał masę nagród . Choc sam film podobnoś średni - nie mniej tytułowe indywiduum działa na wyobrażnię ; ghoul, to nekrofagiczny demon pustyni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic straconego Simply, możesz sobie obejrzeć "The Ghoul" jeszcze dziś. Wystarczy, że wejdziesz na YT.

      Usuń