Kręcąc "Protege" (2007), Derek Yee wyłamał się ze schematów, które zawładnęły gatunkiem thrillera kryminalnego, pokazującego świat przestępczy za sprawą takich filmów jak "Election" czy "Infernal Affairs" z pewną dozą romantycznej stylizacji. Jego film stanowi ożywcze, bezkompromisowe, spojrzenie na kwestię działalności przemysłu narkotykowego, spojrzenie pozbawione nadmiernego wyrafinowania oraz moralizatorskiego zadęcia jak "Traffic" Stevena Soderbergha.
Kwan (Andu Lau), jeden z największych baronów narkotykowych w Hong Kongu, zmaga się z bardzo poważnymi problemami zdrowotnymi, dlatego rozważa przekazanie władzy nad imperium swemu protegowanemu, Nickowi (Daniel Wu), który zanim zyskał sobie zaufanie i szacunek, mozolnie piął się po szczeblach hierarchii, zaczynając od najniższych funkcji. Kwan gotów jest oddać Nickowi rękę swojej córki, aby jeszcze bardziej scementować łączące ich więzy oraz uczynić go członkiem rodziny. Niestety nie zdaje sobie sprawy, że Nick jest zakonspirowanym policjantem, od siedmiu lat pracującym nad zdobyciem dowodów przeciwko niemu. Protegowany dobrze rokuje, chętnie uczy się tajników narkotykowego biznesu i zaczyna zachowywać się jak prawdziwy handlarz, biorąc udział w coraz bardziej poważniejszych przedsięwzięciach. Jednocześnie Nick angażuje się w związek z uzależnioną od narkotyków sąsiadką, Fan (Zhang Jingchu), zaniedbującą w wyniku nałogu swą małą córeczkę i prześladowaną przez równie uzależnionego męża (Louis Koo). Romans jeszcze bardziej komplikuje położenie Nicka, naciskanego przez zwierzchników, mnożąc jego wątpliwości dotyczące kwestii zaufania, lojalności czy zdrady i prowadząc do tragicznego finału.
To nie jest kolejna historia wielkości i upadku barona narkotykowego w typie "Scarface" Olivera Stone'a, "Protege" to coś zupełnie innego, rzec można unikalnego na tle bardzo podobnych stylistycznie filmów tworzonych w Hong Kongu. Derek Yee prowadząc dwa główne wątki, trzecim pomniejszym są układy panujące wewnątrz policji, widziane z perspektywy Nicka, a dotyczącego jego życia zawodowego i prywatnego, prezentuje skomplikowane relacje między głównymi bohaterami oraz bada poszczególne ogniwa wchodzące w skład łańcucha przemysłu narkotykowego łączącego producentów, handlarzy oraz konsumentów. Yee pokazuje kolejne etapy, jakie muszą przejść ci, którzy gotowi są podjąć niesamowite ryzyko produkując, transportując, a na koniec sprzedając swój produkt, aby zarobić wielkie, uzależniające bodaj w tym stopniu co narkotyki, pieniądze. A ryzyko jest wielkie - czyhają policja i konkurencja. Dlatego oprócz techniki liczy się logistyka, a także posiadanie szerokich zasobów ludzkich, głównie na etapie transportu.
Reżyser zdecydował się pokazać brudną, szarą rzeczywistość funkcjonowania przemysłu narkotykowego, wdzianego z obu stron. Handlarze, na przykładzie Kwana, mają zasznurowane sumienia, i w swojej działalności nie dostrzegają niczego złego, uważają się za biznesmenów dostarczających towar, na który jest zapotrzebowanie na rynku. Nabywcy to ludzie uzależnieni, żyjący na marginesie społeczeństwa, pozbawieni wszelkich uczuć, żyjący w patologicznych warunkach, skupieni tylko na sobie, na pogoni za kolejną działką narkotyków. W "Protege" Yee demonstruje jak branża narkotykowa wpływa na zachowanie ludzi, jak kształtuje ich postawy, w zależności od tego, po której stronie barykady się znajdują. Czy czerpią z narkotyków korzyści, czy cierpią, rujnując sobie zdrowie. W ten sposób pozwala publiczności zastanowić się na konsekwencjami działań i zaniechań obu stron.
Yee nie jest obciążony konwencjami, jako samodzielny twórca przerabia schematy, bezlitośnie i prostymi środkami ukazuje rzeczywistość, silnie akcentuje dramaturgie w losach i postawach bohaterów wobec przemysłu narkotykowego. Utrzymanie tempa łączy się z wprowadzeniem do partii dramatycznych, szokujących momentów, występujących w m.in. scenie otwierającej, gdy Fan zażywa narkotyki w obecności córki, która później odbiera jej strzykawkę oraz dobrze skomponowanych scen akcji, na przykład kiedy policja przeprowadza rajd na wytwórnię narkotyków zakończony spektakularną klęską i nieomal uśmierceniem Nicka. Szalona, niesamowicie zamontowana sekwencja, w której następuje przejście od horroru do czarnej komedii.
Natomiast Zhang Jingchu w głównej roli kobiecej, kreśli portret kobiety, bezskutecznie starającej się wyrwać z uzależnienia, mimo podejmowania prób, a to w imię miłości do córki, bądź mężczyzny, z którym chciałby się związać. Stadium nałogu jest zbyt zaawansowane, a a ona sama nie ma pieniędzy na kosztowny odwyk. Również pojawienie się jej odrażającego męża, zmuszającego ją do zażywania narkotyków nie pomaga w wyjściu na prostą, tylko pogłębia stan, w którym się znalazła. Louis Koo jako mąż Fan jest najbardziej odrażającą postacią w całym filmie, od pierwszego momentu, gdy pojawia się ekranie zaczyna się czuć do niego niechęć. Taka typowa irytująca menda, która wykorzystuje wszystkich i wszystko, nie zawaha się przed największym niegodzistwem, aby zdobyć kolejne działki. Idealny obraz narkomana. Mocny, choć właściwie epizodyczny występ, bo pojawia się na ekranie raptem na kilkanaście minut, lecz jest jakby przestrogą, symbolem tego, co z człowieka mogą zrobić narkotyki, jak bardzo go odczłowieczyć.
"Protege" to stosunkowo wyczerpujące expose na temat branży narkotykowej oraz jej wpływu na postawy i zachowania ludzi. Expose przedstawione z różnych punktów widzenia, którego największa siła tkwi w tym, że unika zwyczajowego ględzenia, wszystkich tych frazesów o zagrożeniach i niebezpieczeństwie wynikającym z handlu narkotykami i uzależnienia, a jednocześnie zmusza widza do zastanowienia się, do myślenia, do samodzielnego wyciągnięcia wniosków. I to sprawia, że jest to film inny, mocno odbiegający od głównego nurtu dominującego w gatunku thrillera kryminalnego z Hong Kongu. Film zdecydowanie warty obejrzenia.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz