piątek, 2 sierpnia 2013

Robert Mulligan - The Nickel Ride



To nawet interesująca kwestia, dlaczego film, przy którym pracowali Robert Mulligan, Eric Roth i Jordan Cronenweth przeszedł praktycznie bez echa. "The Nickel Ride" (1974) to produkcja tematycznie bardzo zbliżona do "The Friends of Eddie Coyle". Podczas, gdy Yates umiejscowił akcję w zimnym Bostonie, Mulligan przeniósł ją do słonecznego Los Angeles. Ale poza tym "The Nickel Ride" również dotyczy historii człowieka zajmującego pośrednie miejsce w hierarchii świata przestępczego.

Cooper, nazywany "Key Man" (nominowany do Oscara za rolę w "Egzorcyście" Jason Miller) jest członkiem mafii odpowiedzialnym za administrowanie magazynami w centrum L.A wypchanymi kontrabandą, który na polecenie szefów musi znaleźć nowe bezpieczne miejsce dla kolejnych ciężarówek z nielegalnym towarem. Jednakże coś, co miało być formalnością, zaczyna się mocno komplikować, bowiem główny bohater nie może z sukcesem sfinalizować transakcji, mimo presji ze strony swojego zwierzchnika Carla O'Neala (John Hillerman), który przydzielił mu nowego pomocnika niejakiego Turnera (Bo Hopkinsa). Niepowodzeniem również kończy się próba ustawienia przez Coopera walki bokserskiej, co dodatkowo pogłębia jego położenie oraz podważa wiarygodność i zdolność do kontrolowania sytuacji.

Zostaje niejako odsunięty na boczny tor, ma problemy ze skontaktowaniem się z O'Nealem, a kiedy w końcu ta sztuka się mu udaje, widać, że stosunki między nimi nie są już takie jak wcześniej, teraz są bardziej zdystansowane, chłodne, oficjalne. O tym, że jest zdradzany mąż najczęściej dowiaduje się ostatni, identycznie rzecz ma się w przypadku zwolnienia z pracy. Wszyscy wokół głównego zainteresowanego wiedzą oprócz niego samego. Prawda ta bardzo powoli przedostaje się do świadomości, podobnie jest w przypadku Coopera, który powoli uświadamia sobie, że wypada z łask i szefowie chcą się go pozbyć. Za sprawą snu nabiera przekonania, że Turner zawsze znajdujący się w pobliżu bez wyraźnego powodu, nie tylko zajmie jego miejsce, lecz może się go ostatecznie pozbyć, Czy zaczyna być paranoikiem? A może była to prorocza wizja ?

Wyciszona, wyludniona - akcja rozgrywa się w obrębie kilkunastu osób - niemal kameralna opowieść o starzejącym się gangsterze, albo nawet nie tyle gangsterze, co o współpracowniku przestępców, która choć rozwija się bardzo powoli, trzyma w napięciu. Ambicja nie pozwala Cooperowi w porę się wycofać, aby uniknąć grożących życiu komplikacji. Broni się przed odsunięciem, przed zmianą pokoleniową, przed bardziej bezwzględnym następcą. Mulligan zaprezentował studium procesu starzenia, braku wigoru, zdecydowania, pojawiającego się zmęczenia, ciągłego odwlekania spraw, któremu towarzyszy większy namysł przed podjęciem działania.

Z psychologicznego punktu widzenia "The Nickel Ride" to portret człowieka stopniowo popadającego w obłęd, którego związki z innymi ludźmi, zarówno z bliskimi, przyjaciółmi jak i współpracownikami, uległy korozji. Cooper jest kimś w rodzaju bohatera kafkowskiego samotnie walczącego z niezrozumiałymi strukturami rządzącymi światem, w którym żyje. Mimo buntu i starań, przeradzających się czasem w obsesję nie potrafi zrozumieć ani swojej sytuacji, ani winy, w wyniku której rozpoczął się jego upadek. Scenariusz w tym względzie pozostaje nieprecyzyjny, pełno w nim niedomówień, niejasności, stąd możliwa bardzo różna interpretacja symboliki i sekwencji wydarzeń z życia bohatera. Trudno się połapać, co tak naprawdę rozpoczęło marsz ku klęsce Coopera. Walczy samotnie poszukując bezpieczeństwa i pewności, ale walka ta z góry skazana jest na niepowodzenie.

Niejasny pozostaje tytuł dzieła Mulligana, nawet w polskiej wersji - w książce Janusza Skwara w "Świat czarnego filmu" występuje on pod nazwą "Podróż za trzy grosze" i też pozostaje, w najlepszym razie, enigmatyczny.

Więcej o analizie symboliki w filmach Mulligana - http://mikegrost.com/mulligan.htm


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz