czwartek, 10 października 2013

Dante Tomasselli - Desecration



Profanacja (desecration) - zwana też desakralizacją, bądź desanktyfikacją - akt pozbawienia czegoś lub kogoś jego świętości; lekceważenie i pogardliwe traktowanie tego, co święte lub uświęcone, przez grupę, lub jednostkę.


Młody chłopak, Bobby (Danny Lopes) podczas zabawy sterowanym helikopterem w parku przypadkowo zabija zakonnicę. Bobby'ego wychowuje zabobonna babcia, Mathilda (Irma St.Paul), ukrywająca mroczną tajemnicę z przeszłości. Po śmierci zakonnicy chłopak zaczyna mieć wizje, w których pojawia się siostra, łudząco podobna do jego matki, Mary, która zmarła z powodu zawału serca. Wkrótce dochodzi do kolejnych śmierci; po wizycie medium dowiadujemy się, iż wszystkiemu winna jest zmarła przed laty matka, która chce użyć swego dziecka do swego powrotu z piekła...

Jakkolwiek bzdurnie nie zabrzmiałaby intryga, nie musimy specjalnie się nią interesować - braki fabularne są wielkie.; dialogi, oraz aktorstwo stoją na bardzo niskim poziomie, są sztuczne i niedbałe. Wszystko to nadrabiają jednak wizyjne sceny, w których główną rolę grają zakonnice; prawdziwie koszmarne obrazy (w "dobrym" znaczeniu tego słowa). Pierwsze 40 minut filmu jest jednak dosyć mizerne - rażąco słabe aktorstwo, oraz wiele niedopracowań pracuje in minus na niekorzyść filmu. Druga część rekompensuje jednak wszystkie mielizny obrazu - koszmarne sceny, w których uczestniczy Bobby, są doprawdy znakomite; halucynacje, wizje, fabularny chaos - muszą zrobić duże wrażenie na widzu. Piekło przenika rzeczywistość zmieniając ją nie do poznania; sytuacja znana z filmów Lucio Fulciego rozwija się, choć nieco chaotycznie, w oryginalną wizję Tomaselliego, sytuując ją w gronie kina spod znaku nunsploitation; recenzenci wskazywali tutaj także wpływ Jeana Rollina - jest mocno widoczny.



Jest coś w surowości tego obrazu, co nie pozwala ominąć go pośród innych horrorów; mimo, iż niedopracowany - Tomaselli dysponował kamerą 16mm, oraz budżetem 150 tysięcy dolarów - jest dosyć oryginalnym debiutem na polu grozy - filmem składającym hołd Eurotrashowi lat 70-tych (powstał w 1999r.), mocno zakorzenionym w kinie tamtego okresu, jednocześnie przesiąkniętym wszelkimi jego minusami - słabym aktorstwem, mizerną, kulejącą fabułą. Desecration ukazuje Tomasellego jako reżysera poszukującego, kreującego nowe ścieżki, często improwizującego; mieszając rzeczywistość z fikcją tworzy jedyną w rodzaju mroczną opowieść o wiedźmie i jej ofierze, która jednak nie kończy się happy endem. To rozszerzenie krótkometrażowego (23 minuty) debiutu o tej samej nazwie.

I, tak na sam koniec - Tomaselli to bratanek Alfreda Sole - reżysera Alice, Sweet Alice, znakomitego horroru sprzed lat; uwagę na jego dzieła wskazał mi niezawodny Simply, za co serdeczne dzięki dla niego. Komu zatem można polecić Desecration? Głównie zagorzałym fanom horroru, szczególnie tym spod znaku włoskich produkcji mieszających rzeczywistość z fikcją w mocno zagmatwany sposób. Niestety obraz ma zbyt wiele wad, by jawił się jako dzieło w stylu Dark Waters; tam wszystko zapięte było na ostatni guzik - tutaj jednak Tomaselli nie jest w stanie nadrobić samą wizjonerskością swoich błędów; niemniej pozostaje jednym z oryginalniejszych twórców horroru ostatnich lat. W kolejce czekają jego kolejne obrazy, oby niemniej udane niż debiut. Już niedługo zapraszam także do lektury obszernego, mocno osobistego wywiadu z reżyserem, w którym oprócz kilku zdań o procesie twórczym, opowie o swoim trudnym dzieciństwie oraz  filmowych inspiracjach.

haku

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz